Otrzymała ją za wysiłki na rzecz demokratyzacji Iranu oraz walkę o prawa człowieka, zwłaszcza kobiet i dzieci - ogłosił dzisiaj w Oslo komitet noblowski przyznający nagrodę. "Jako prawnik, sędzia, wykładowca akademicki, pisarka i działaczka, zabierała głos w sposób silny i doniosły zarówno w Iranie jak i daleko poza jego granicami" - napisał komitet w uzasadnieniu, dodając, że Szirin Ebadi głosi swoje poglądy z odwagą i konsekwencją. Tegoroczna laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, irańska prawniczka Szirin Ebadi wyraziła dzisiaj nadzieję, że nagroda ta pomoże w walce o prawa człowieka i demokrację w Iranie. - Jestem bardzo zadowolona i dumna - powiedziała norweskiej telewizji NRK przez telefon irańska obrończyni praw człowieka, przebywająca obecnie w Paryżu. - To bardzo dobra nowina dla mnie, dla praw człowieka w Iranie, a zwłaszcza dla praw dzieci w Iranie - dodała. Agencji AFP pani Ebadi powiedziała, że jest "oszołomiona" faktem, że otrzymała Nobla. Podkreśliła, że jest to nagroda "dla wszystkich Iranczyków, którzy walczą o demokrację". Shirin Ebadi była pierwszą w Iranie kobietą piastującą funkcję sędziego. Po rewolucji w 1979 roku, kiedy to radykalni islamiści przejęli kontrolę w kraju i wprowadzili restrykcyjne prawo wobec kobiet, musiała zrezygnować z zajmowanej funkcji. Trzy lata temu sąd w Teheranie skazał ją oraz innego znanego adwokata za reformatorską działalność w zawieszeniu na 15 miesięcy więzienia. Zakazał im też praktykowania zawodu na 5 lat. Oficjalnie oskarżono ich o spreparowanie nagrania wideo, które zarzucało wysoko postawionym konserwatywnym przedstawicielom władz w Teheranie wspieranie działalności skrajnie prawicowych ugrupowań. Przebywająca dzisiaj w Paryżu Szirin Ebadi zażądała uwolnienia jak największej liczby osób, które przebywają w irańskich więzieniach za swą działalność na rzecz demokracji. Pani Ebadi wyraziła też przekonanie, że islam nie jest sprzeczny z prawami człowieka. "Pokój wartością też w kulturze muzułmańskiej" Arcybiskup Życiński podkreślił, że "dla nas zasługi Ojca Świętego są niekwestionowalne" i "wszyscy znamy jego wielkie osiągnięcia, związane choćby z pokojowym przeobrażeniem oblicza naszej części Europy". - Dziękujmy Bogu, że oprócz Ojca Świętego także inni chronią tych samych wartości. Cieszmy się, że pokój jest wartością również w kulturze muzułmańskiej - powiedział dziennikarzom metropolita lubelski. - Ojciec Święty jest na pewno wielkim budowniczym pokoju. Obok niego jest tych budowniczych bardzo wielu. Umiejmy się cieszyć, kiedy w Oslo widzą także tamtych innych - apelował. Abp Życiński dodał, że nie przeceniałby czynników religijnych przy wydawaniu werdyktu i faktu, że Norwegia jest krajem protestanckim. - Nigdy nie możemy wiedzieć, jakie są najgłębsze mechanizmy decyzji podejmowanych indywidualnie przez każdą z osób - powiedział. Kandydaci do nagrody Do tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla zgłoszono 165 kandydatur. W historii Nobli dotychczas nie zdarzyło się, by nazwiska laureatów były znane przed ceremonią ogłoszenia. Wcześniej prasa włoska pisała, że decyzja, kto został tegorocznym laureatem, podjęta została już 29 września, ale że jego nazwisko utrzymywane jest w najściślejszej tajemnicy. Przed ogłoszeniem laureata pokojowego Nobla ci, którzy typowali Ebadi, podkreślali, że jako kobieta ma dodatkowe szanse, gdyż w historii nagrody przyznano ją dotychczas tylko dziesięciu kobietom. Obserwatorzy zaznaczali, że w ten sposób Komitet Noblowski może chcieć w swoisty sposób "wyciągnąć rękę" do muzułmanów po zamachach terrorystycznych na USA z września 2001 roku. Gratulacje od papieża i Vaclava Havla Papież Jan Paweł II prześle gratulacje tegorocznej laureatce pokojowej nagrody Nobla, irańskiej obrończyni praw człowieka Szirin Ebadi - ujawniły dzisiaj źródła watykańskie. - Fakt, że pokojową nagrodę Nobla otrzymała kobieta i muzułmanka, jest powodem wielkiego zadowolenia - powiedział anonimowy przedstawiciel Watykanu. Stolica Apostolska nie skomentowała na razie faktu, że nagrody nie otrzymał papież Jan Paweł II, który był wymieniany jako główny kandydat w tym roku. Były prezydent Czech Vaclav Havel również wyraził dzisiaj zadowolenie, że pokojową nagrodę Nobla otrzymała irańska obrończyni praw człowieka Szirin Ebadi, która - według niego - zasługuje na to wyróżnienie. - Z tego, co wiem, prezydent sądzi, że ona z pewnością zasługuje na to i z całego serca jej gratuluje - powiedział agencji CzTK sekretarz Havla, Jakub Hladik. Havel, nominowany kilkakrotnie do pokojowej nagrody Nobla, w tym roku uważany był - obok papieża Jana Pawła II - za jednego z faworytów. Przegrani faworyci Dyrektor Instytutu Badań nad Pokojem w Oslo Stein Toennesson, który jeszcze wczoraj jako niemal pewnego faworyta podawał kandydaturę Jana Pawła II, dzisiaj rano - jak donosiła agencja Associated Press - zmienił zdanie, sugerując, że bardziej prawdopodobnym laureatem może okazać się były prezydent Czech Vaclav Havel. Podobnego zdania była Yasmine Sherif, obywatelka Szwecji, b. doradczyni ONZ-owskiej Komisji Praw Człowieka. Powiedziała ona, że nie widzi innego kandydata do nagrody jak "były czeski prezydent, który jest także byłym więźniem politycznym". Włoski dziennik "Avvenire" pisał wczoraj wprost, iż papież jest faworytem wśród kandydatów do tej nagrody. O możliwości przyznania papieżowi pokojowego Nobla pisał wczoraj również dziennik "Corriere della Sera" w korespondencji z Oslo. Autor artykułu zwracał jednak uwagę, że "racjonalistycznie nastawione luterańskie jury" zaledwie kilka razy nagrodziło prestiżowym wyróżnieniem przywódców religijnych. Zdaniem korespondenta "Corriere", o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla przedstawicielom różnych religii zadecydowała nie ich wiara, ale zaangażowanie na rzecz niesienia pomocy humanitarnej. W licznych wczorajszych spekulacjach o tym, że komitet noblowski przyzna Pokojową Nagrodę Nobla papieżowi, Jana Pawła II nazywano symbolem pacyfizmu, przypominano jego liczne inicjatywy pokojowe i niestrudzoną działalność ekumeniczną, a także stanowczy sprzeciw wobec wojny w Iraku. Oprócz wymienionych faworytów wśród tegorocznych kandydatów wymieniało się izraelskiego naukowca Mordehaja Vanunu, skazanego na dożywocie za ujawnienie szczegółów izraelskiego programu atomowego. - Vanunu jest wprawdzie kandydatem od lat, ale obecnie izraelska polityka jest coraz bardziej ekstremalna, więc taki Nobel byłby bardzo silnym sygnałem, że Komitet Noblowski obawia się tej drogi izraelskiej polityki - mówi reporterowi RMF, Janowi Mikrucie przedstawiciel Instytutu Badań Pokojowych w Oslo.