W czasie audiencji dla uczestników zorganizowanego w Watykanie sympozjum na temat walki z przestępczością zorganizowaną, handlem ludzi i niewolnictwem Franciszek oświadczył: "Mówi się, że Kościół nie powinien angażować się w politykę". Następnie dodał: "Kościół musi wchodzić do wysokiej polityki". Jego zdaniem zaangażowania wymaga właśnie walka ze zjawiskami, którym poświęcono obrady zorganizowane z inicjatywy Papieskiej Akademii Nauk Społecznych. Franciszek przytoczył też słowa Pawła VI o tym, że "polityka jest jedną z najwyższych form miłości". Zwracając się do sędziów z wielu krajów papież oświadczył: "Wiem, że doświadczacie nacisków, gróźb, i wiem, że dzisiaj być prokuratorem, sędzią to znaczy ryzykować własnym życiem". Wyraził uznanie dla odwagi przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, którzy - jak mówił - "chcą pozostać wolni w pełnieniu swych funkcji w sądownictwie". "Bez tej wolności władza sądownicza kraju psuje się i generuje korupcję" - oświadczył Franciszek. Zauważył, że "karykaturą" jest "sprawiedliwość z zawiązanymi oczami". Jako wielkie zło społeczne wskazał korupcję na wszystkich szczeblach, która "osłabia rządy, demokrację partycypacyjną i działalność wymiaru sprawiedliwości". Papież z uznaniem wypowiedział się o obowiązujących we Włoszech przepisach umożliwiających konfiskatę majątków przestępców. Mówiąc o karach ocenił, że powinny one pozostawiać człowiekowi, także temu, który zbłądził, "nadzieję". "Kara bez końca sama w sobie jest torturą" - uważa papież. Powiedział też, że lepiej funkcjonują te więzienia, w których dyrektorem jest kobieta.