W opinii szefa rządu wielomiesięczny pobyt w areszcie i sam proces są już wystarczającą karą, która powinna zmusić piosenkarki do przemyślenia swojego postępowania. "Według mnie wystarczyłby wyrok w zawieszeniu, z uwzględnieniem ich pobytu w areszcie, w warunkach więziennych" - stwierdził Dmitrij Miedwiediew. Premier stwierdził również, że brzydzi go cała sprawa związana z Pussy Riot. -"Może wyrażę się językiem nieparlamentarnym, ale mnie mdli od tego co one zrobiły i od tego jak one wyglądają, i od tej histerii, która towarzyszy tej sprawie. Po prostu brzydzę się o tym mówić" - oświadczył Miedwiediew. 1 października odbędzie się przed moskiewskim sądem rozprawa apelacyjna w sprawie wyroku dla wokalistek Pussy Riot. Maciej Jastrzębski/ Moskwa