Zaskakująca deklaracja prezydenta Turcji
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, który dotychczas domagał się odsunięcia syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada od władzy, nie wykluczył, że może on odegrać rolę w okresie przejściowym kończącym wojnę w tym kraju.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza o możliwe rozwiązania w sprawie syryjskiego konfliktu, Erdogan powiedział w czwartek: "Możliwe, że ten proces (przejściowy) może odbyć się bez Asada, podobnie jak to, że może się odbyć z jego udziałem".
Zastrzegł jednak, że "nikt nie widzi przyszłości Syrii z Asadem". "Dla nich (Syryjczyków) niemożliwe jest zaakceptowanie dyktatora, który doprowadził do śmierci 350 tys. ludzi" - dodał.
Jego wypowiedź może świadczyć o zmianie w postawie władz tureckich wobec syryjskiego prezydenta; padła w czasie, gdy część krajów Zachodu, w tym Wielka Brytania i USA, również zaczyna sygnalizować zmianę stanowiska w tej sprawie - zauważa agencja AFP.
Szef dyplomacji USA John Kerry i jego brytyjski odpowiednik Philip Hammond w połowie września mówili, że Asad musi odejść od władzy, choć dokładny harmonogram "pozostaje do negocjacji".
Także kanclerz Niemiec Angela Merkel w czwartek powiedziała, że Asada należy włączyć w międzynarodowe wysiłki zmierzające do zakończenia wojny syryjskiej. Konflikt zbrojny w Syrii trwa od wiosny 2011 r. i szacuje się, że dotychczas pociągnął za sobą śmierć ponad 200 tys. ludzi.
Syryjska opozycja na uchodźstwie w piątek w rozmowie z agencją dpa stanowczo odrzuciła prowadzenie negocjacji z syryjskim reżimem. "Nalegamy na to, by Asad nie miał żadnego udziału w przyszłych rozmowach"; wszelkie inne propozycje umniejszają wagę rebelii, która ma na celu "obalenie Asada i jego tyrańskiego reżimu" - podkreślił przedstawiciel Syryjskiej Koalicji Narodowej Samir Naszar.