Jest to zaskakujące, ponieważ decyzja ta wydana została kilka dni po tym, jak Anders Breivik poskarżył się na "nieludzkie warunki w więzieniu". Rzecznik więzienia odpiera jednak zarzuty jakoby władze zareagowały w ten sposób na zarzuty ze strony Breivika. I przekonuje, że była ona planowana "od dawna". Zapewnił, że wszystkie działania Breivika będą monitorowane. Anders Breivik, który odsiaduje wyrok za zamordowanie 77 osób, poskarżył się ostatnio na nieludzkie warunki w więzieniu. Breivik się skarży O skardze Breivika poinformował w piątek norweski dziennik "VG", a potwierdził ją adwokat skazanego. W dwudziestosiedmiostronicowym piśmie Breivik skarży się, że jest bez przerwy nadzorowany przez strażników i że nie może ani wysyłać ani otrzymywać listów. Nie kryje także niezadowolenia, że odebrano mu komputer, z którego jeszcze mógł korzystać przed ogłoszeniem wyroku. Breivik ma za złe władzom więziennym, że kawa jest zimna, a niewygodne kajdanki boleśnie ocierają mu nadgarstki. Narzeka na zbyt surowo urządzoną celę i panujący w niej chłód, a także na niedostateczną ilość masła do smarowania chleba i brak balsamu do ciała. Morderca skarży się również na brak rozrywek, w tym możliwości grania w gry telewizyjne, oraz na innych więźniów, którzy zbyt głośnio słuchają muzyki i są nieżyczliwie do niego nastawieni. 33-letni Anders Breivik został skazany na co najmniej 21 lat więzienia za zabicie w lipcu ubiegłego roku w centrum Oslo i na wyspie Utoya 77 osób. Tłumaczył, że dokonał tej masakry, by "zapobiec islamizacji Norwegii".