Rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury apelacyjnej Jarosław Szubert poinformował, że 23-letni Dawid Ł. odpowie za "udział w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który miał na celu popełnienie przestępstw o charakterze terrorystycznym".Wyjaśnił, że zarzut dotyczy okresu od stycznia 2014 r. do kwietnia 2015 r. "Działania te podjęte były na terenie królestwa Norwegii, Polski, jak i na terenie Republiki Tureckiej i Arabskiej Republiki Syryjskiej. W świetle materiału zgromadzonego przez ABW, jak i prokuraturę działanie to polegało na przemieszczaniu się w sposób niejawny, jak i na udziale w szkoleniach - w tym szkoleniu strzeleckim - oraz w pewnym zakresie w działaniach wojennych" - powiedział. Według prokuratury umieszczenie Polski wśród krajów, gdzie podejrzany miał dopuścił się przestępczej działalności, jest związane z jego sposobem przemieszczania się "w taki sposób, by ukryć miejsce przeznaczenia". "Fragment tego działania odbywał się na terenie Polski, stąd takie określenie miejsca popełnienia przestępstwa" - wyjaśnił rzecznik. Organizacja, w której działał Dawid Ł., nie jest związana z Państwem Islamskim; to innego rodzaju organizacja o charakterze terrorystycznym działająca na terenie Syrii - podał Szubert. Śledztwo w sprawie Polaka prowadzone jest wspólnie przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi i ABW. 23-latek z obozu dla uchodźców w Norwegii trafił w niedzielę na lotnisko w Warszawie i tu został zatrzymany. Następnie przewieziono go do Łodzi. "Uzyskaliśmy część materiałów zgromadzonych przez organy ścigania w Królestwie Norwegii, także protokoły z przesłuchań Dawida Ł. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest od kilku miesięcy, dokładnie od czerwca br." - zaznaczył. Jak dodał Szubert, podejrzany wcześniej nie był pozbawiony wolności, został zatrzymany dopiero na terenie Polski. Według rzecznika "sprawa jest złożona i dotyczy kilku podejrzewanych osób", nie można więc wykluczyć dalszych zatrzymań. Prokuratura nadal prowadzi czynności z udziałem Dawida Ł. Obecnie podejrzany i jego obrońca zapoznają się z materiałem dowodowym, który jest podstawą zarzutu. "Materiał jest dość obszerny, a podejrzany i obrońca mają prawo się z nim zapoznać. Nie umiem odpowiedzieć na pytania, jak dużo czasu im to zajmie" - dodał.