Mimo przegranej w listopadowych wyborach na lidera Partii Socjalistycznej (PS) Royal, przewodnicząca regionu Poitou- Charentes, nie schodzi z pierwszych stron francuskich gazet. Tym razem głównie za sprawą gaf lub barwnych wypowiedzi. W najnowszym numerze tygodnik "Le Nouvel Observateur" drukuje fragmenty zbioru wywiadów z Royal pod tytułem "Femme debout" ("Kobieta nieugięta"), mającego się ukazać w księgarniach 5 lutego. Jeszcze przed publikacją pozycja wywołała we Francji skandal, gdyż roi się w niej od złośliwości pod adresem czołowych postaci życia politycznego. Royal załatwia w książce porachunki z prezydentem Sarkozym, nazywając go m.in. "zarozumiałym chłopczykiem". "Jego siła witalna robi duże wrażenie, ale to okropny zarozumialec" - twierdzi "Sego". "(Sarkozy) to taki dzieciak, który się cieszy, że ma wokół siebie nowe zabawki i że wygrał darmową kolejkę na karuzeli. Z tą całą swoją gwiazdą szeryfa i plastikowym pistoletem, swoim przebraniem kowboja" - dodaje. Popularna socjalistka nie szczędzi także ostrych słów pod adresem szefowej PS Martine Aubry, z którą rywalizowała o to stanowisko. "(Aubry) patrzy na mnie zawsze tak, jak wtedy, gdy byłam jej podwładną (aluzja do rządu Lionela Jospina z lat 1997-2002, gdy Aubry była przełożoną Royal - PAP). Ona naprawdę tak myśli" - uważa bohaterka książki. "Były prawybory socjalistyczne, była moja kampania prezydencka, a ja ciągle jestem jej podwładną. Nigdy nie będzie na mnie patrzyła inaczej" - twierdzi "Sego". Krytykuje ona też starą gwardię PS, zwaną popularnie przez media "słoniami". Zarzuca im, że w rzeczywistości nie martwi ich wewnętrzny rozkład partii, gdyż myślą o własnych korzyściach. "Sądzą, że agonia (PS) będzie tak powolna, że wcześniej zdołają zgarnąć całą stawkę" - ocenia Royal.