Zardari spotkał się w sobotę w Birmingham ze zwolennikami swojej Ludowej Partii Pakistanu, należącymi do pakistańskiej diaspory w Wielkiej Brytanii. Wystąpienie przyciągnęło jednak głośną grupę przeciwników prezydenta, a starszy człowiek, który wszedł do ratusza, gdzie zorganizowano spotkanie, usiłował nawet rzucić w Zardariego butem - powiedzieli naoczni świadkowie zajścia. Mówiąc do kilkuset zwolenników swojej partii Zardari prezentował się, jako ambasador kraju, który nie jest uzależniony od zagranicznej pomocy i może polegać na wymianie handlowej; zaś sam prezydent jest zdeterminowany, by odbudować gospodarkę i zaoferować młodym ludziom perspektywy stabilnej demokracji w Pakistanie. W piątek Zardari spotkał się z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem; przywódcy obu krajów uzgodnili, że będą robić więcej, by zwalczać rebelię talibów. O wadze tej rozmowy przesądziły perspektywy dalszych niesnasek dyplomatycznych, które zainicjował sam Cameronem. Tydzień wcześniej premier oznajmił, że Pakistan eksportuje terroryzm. W wywiadzie dla francuskiego dziennika Le Monde Zardari powiedział przed spotkaniem z Cameronem: "Szczera rozmowa pozwoli przywrócić nieco spokoju. Właśnie dlatego nie odwołam swojej wizyty w Londynie mimo tych ciężkich zarzutów". Według Reutera Cameron i Zardari zażegnali niedawne nieporozumienia. Jednak ze względu na najbardziej katastrofalne od 80 lat powodzie, które dewastują Pakistan i pochłonęły już ponad 1600 ofiar, prezydent jest krytykowany za podjęcie decyzji o wyjeździe z kraju. Przed ratuszem, podczas jego wystąpienia, protestujący trzymali transparenty z napisami "Tysiące umierają, Zardari na wakacjach" i "Zardari - prezydent na pół etatu". Organizatorzy spotkania starali się promować prezydenta Pakistanu, jako kontynuatora ważnej dynastii politycznej, do której należała jego nieżyjąca żona Benazir Bhutto i jej ojciec, były premier Zulfikar Ali Bhutto. Reuters podkreśla jednak, jak ważne są relacje obu krajów; Zardari mówił w piątek, że mimo burz Pakistan i Wielka Brytania będą zawsze "stać razem", a premier Cameron podkreślał, że więź między obu krajami jest "nierozerwalna" i oparta na wspólnych interesach. Miarą tego, jak ważne są obustronne stosunki, jest spotkanie Zardariego z przedstawicielami pakistańskiej diaspory, co - jak podkreśla Reuters - jest rzadkim gestem podczas wizyt głów państw. Daje to pewne pojęcie o sile mniejszości pakistańskiej w Wielkiej Brytanii, która liczy ponad milion osób - przypomina agencja Reutera.