Kilka prywatnych momentów przydało medialnej atrakcyjności oficjalnym aktom, jakie odbywały się w środę w Bundestagu. W uroczystości czwartego już zaprzysiężenia Angeli Merkel jako kanclerza Niemiec wziął udział także jej mąż Joachim Sauer. Jak prasa skrupulatnie odnotowała, nie uczestniczył on w trzech poprzednich zaprzysiężeniach. Nie poświęcił on także wyborowi swojej żony na szefa niemieckiego rządu pełnej uwagi, bo podczas głosowania, kiedy każdy poseł wymieniany był z imienia i nazwiska, siedział z nosem w laptopie. Na trybunie honorowej w Bundestagu oprócz 68-letniego męża Angeli Merkel obecny był także jego syn Daniel, czyli pasierb Pani Kanclerz. Zaprzysiężeniu przyglądała się także matka Angeli Merkel 89-letnia Herlind Kasner, która jak dotąd była za każdym razem obecna w tych ważnych dla jej córki momentach. Panią Kasner na miejsce przyprowadził przyjaciel rodziny, były minister edukacji Brandenburgii Roland Resch z partii Zielonych. Ojciec Angeli Merkel zmarł w 2011 roku. Z rodziny Angeli Merkel na ceremonię przybyć chciał także szwagier Angeli Merkel Sven, mąż siostry Angeli Merkel Ireny Kasner, która sama nie mogła być na miejscu. Wśród honorowych gości Angeli Merkel znaleźli się także rzecznik rządu Steffen Seibert, szefowa kancelarii Beate Baumann oraz doradczyni i zaufana Angeli Merkel Ewa Christiansen. Kiedy po ceremonii <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> opuszczała gmach Reichstagu, na ulicy doszło do niespodziewanego incydentu. Mężczyzna wykrzykujący coś w obcym języku rzucił się w stronę wychodzącej Merkel, lecz został momentalnie zatrzymany i obezwładniony przez funkcjonariuszy ochrony. Małgorzata Matzke (dpa), Redakcja Polska Deutsche Welle