Francuskie media opisują przypadek mężczyzny, który razem z trójką dzieci został ranny w wypadku. Półtora roku temu został poszkodowany przez pirata drogowego na autostradzie z Lille do Dunkierki. Po wypadku dostał do zapłacenia rachunek w wysokości 25 554 tys euro. Ma pokryć szkody wyrządzone na trasie przez samochód którym jechał. Auto, po tym jak uderzył w nie inny kierowca, wjechało w barierkę oraz tablicę świetlną. Na ponad 25 tys. euro drogowcy wycenili straty spowodowane przez wypadek. Okazało się, że obowiązujące we Francji prawo jest nieprecyzyjne. Zakłada, że szkody ma pokryć "uczestnik wypadku", czyli niekoniecznie osoba, która wypadek spowodowała. Spółka zarządzająca autostradą wykorzystała ten zapis, żeby zażądać pieniędzy od ofiary wypadku, bo pirat drogowy uciekł i policji nie udało się ustalić jego tożsamości. Kosztów nie będzie mogła pokryć firma, w której poszkodowany kierowca był ubezpieczony, bo od wypadku upłynęło już półtora roku. Teraz sprawą ma zająć się francuski sąd. CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL