Zostanie nim prawdopodobnie, jeśli wybory potwierdzą przewagę Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) nad centroprawicową Partią Ludową (PP), jaką wykazują wciąż badania opinii publicznej. Przewaga ta jednak ostatnio trochę zmalała. Według ostatniego, ogłoszonego w czwartek sondażu, PSOE może liczyć na 39,7 proc. głosów, a PP - na 37,4 proc. Głównym rywalem Zapatero jest w wyborach przywódca Partii Ludowej Mariano Rajoy, który został ogłoszony jej kandydatem na premiera już we wrześniu. Kandydaturę Zapatero proklamowano na niedzielnym wiecu PSOE w Fuenlabrada pod Madrytem z udziałem wszystkich szefów gabinetów partii socjalistycznej, która rządziła w latach 1982-1996. Wśród nich był nadal bardzo popularny były premier Felipe Gonzalez, twórca PSOE, która powstała jako główna, nielegalna siła opozycyjna za czasów dyktatury generała Franco. W przemówieniu Zapatero wypowiedział się zdecydowanie przeciwko "nieproduktywnemu jątrzeniu" w sporach politycznych między opozycją a rządem oraz przejawom ksenofobii, rasizmu i przemocy w społeczeństwie, zwłaszcza przemocy domowej wobec kobiet. Jako swe główne osiągnięcia przedstawił wyprowadzenie, zgodnie z obietnicą wyborczą, żołnierzy hiszpańskich z Iraku (wiosną 2004 roku) i stan gospodarki, "którego wielu zazdrości Hiszpanii". Przewidywany przyrost gospodarczy w 2007 r. wyniesie 3,8 proc., jednak ekonomiści dostrzegają pierwsze oznaki spowolnienia wzrostu. Opozycyjna Partia Ludowa jako główne zarzuty wobec rządu socjalistów wysuwa brak konsekwencji w walce z terroryzmem baskijskim oraz tolerowanie tendencji odśrodkowych Katalonii i niektórych innych regionów. Zagraża to, zdaniem PP, jedności państwa hiszpańskiego.