Zamykają szkoły, każą nosić maseczki. Tysiące zakażeń na wyspie
Liczba zakażeń rośnie, uczniowie muszą zostać w domach. Władze liczącego prawie ćwierć miliona mieszkańców filipińskiego miasta Lucena nakazały zawieszenie na kilka dni zajęć w szkołach. Stało się tak po tym, jak w ostatnim czasie u ponad 6 tys. osób stwierdzono objawy grypy. Mieszkańcy całej prowincji Quezon muszą nosić maseczki nie tylko w pomieszczeniach zamkniętych.

W skrócie
- W mieście Lucena na Filipinach wzrosła liczba przypadków grypy, co spowodowało czasowe zamknięcie szkół i nakaz noszenia maseczek.
- Objawy grypy stwierdzono u ponad 6 tys. uczniów, najwięcej w szkołach publicznych. Zalecano izolację chorych oraz dezynfekcję przyborów szkolnych.
- Mimo wzrostu liczby zachorowań, władze podkreślają, że nie ma tam do czynienia z epidemią, lecz sytuacją sezonową.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Od poniedziałku do środy odwołano zajęcia szkolne w całym mieście. Zawieszenie zajęć obowiązuje zarówno w szkołach publicznych jak i prywatnych. Lucena to liczące ponad 240 tys. mieszkańców miasto w prowincji Quezon na Filipinach. Znajduje się na południowym wybrzeżu wyspy Luzon na północy kraju.
Przypadki grypy można liczyć w tysiącach
Na podjęcie tak zdecydowanych działań miejscowe władze zdecydowały się po tym, jak w ciągu dwóch tygodni odnotowano znaczący wzrost zakażeń.
Objawy grypy, takie jak kaszel, przeziębienie, a nawet zapalenie płuc w okresie od 1 do 15 października stwierdzono łącznie u 6720 uczniów w Lucenie - informuje miejskie centrum epidemiologiczne i nadzoru (CESU).
Objawy grypy stwierdzono głównie w szkołach publicznych (4695 przypadków), zaś w szkołach prywatnych było ich ponad dwa razy mniej (2025). Aby zapobiec dalszym zakażeniom zdecydowano się na zamknięcie szkół do środy włącznie.
Specjaliści z CESU przedstawili zalecenia mające ograniczyć rozprzestrzeniania się grypy. Zakażonym osobom zalecono izolację trwającą od trzech do pięciu dni, a także zdezynfekowanie przyborów szkolnych podczas zawieszenia zajęć oraz obowiązkowe noszenie maseczek wewnątrz szkół oraz w innych miejscach publicznych.
Burmistrz miasta, Mark Alcala, zasugerował również, że szkoły powinny przestawić się na tryb zdalny, by uczniowie nie stracili zbyt dużo zajęć.
Dużo przypadków, ale to nie epidemia
Chociaż liczba zakażeń rośnie filipińskie ministerstwo zdrowia zapewniło wcześniej, że nie ma tam epidemii grypy. Podkreślono, że większa liczba przypadków zakażeń jest czymś naturalnym podczas chłodniejszych miesięcy roku.
Potwierdzeniem tej tezy może być fakt, że od stycznia do września w tym roku liczba zakażeń spadła do ponad 121 tysięcy, w porównaniu z 135,5 tys. przypadków w analogicznym okresie rok wcześniej.
Mimo wszystko podjęto zdecydowane kroki, by ograniczyć rozprzestrzeniania się chorób grypopodobnych w tej części Filipin. Władze prowincji Quezon wydały specjalne rozporządzenie, nakazujące noszenie mieszkańcom maseczek ochronnych w pomieszczeniach zamkniętych, ale także na powietrzu, jeśli jest tam dużo osób i nie da się przestrzegać zasad dystansu społecznego.
W niedzielę gubernator prowincji Angelina Tan ogłosiła przywrócenie obowiązku noszenia maseczek.
Zobacz również:
Źródło: PNA.gov.ph, Quezon.gov.ph, Sunstar.com.ph
-----












