Wyraził nadzieję, że UE nie popełni tego samego błędu, co NATO, które zamroziło dialog z Moskwą. "Właśnie teraz Unia powinna rozmawiać z Rosją o nowym porozumieniu o współpracy i partnerstwie" - ocenił Schroeder w wystąpieniu na forum pracowniczej organizacji społecznej AWO International w Berlinie. Schroeder uważa, że to niewłaściwa polityka Zachodu doprowadziła do konfliktu w Gruzji i eskalacji napięć w stosunkach z Rosją. Wyliczał błędy, jakie według niego popełniono: planowane rozmieszczenia elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, zaangażowanie militarne USA w Gruzji oraz uznanie niepodległości Kosowa "musiały doprowadzić do tego, że Rosja czuje się niczym okrążona". Gruzińska operacja w Osetii Południowej była zaś "przekroczeniem kolejnej czerwonej linii" i wywołała reakcję Moskwy - powiedział Schroeder, cytowany przez agencję dpa. Były szef socjaldemokratycznego rządu Niemiec uważa, że jedynie dialog z Moskwą może zapewnić Europie stabilność i pokój. Unia mogłaby zaś odegrać w konflikcie rosyjsko-gruzińskim rolę pośrednika, bo - w przeciwieństwie do USA - nie ma imperialnych interesów na Kaukazie. Zdaniem Schroedera członkostwo Gruzji i Ukrainy w NATO jest wykluczone. Nie należy zaś odrzucać koncepcji nowej architektury europejskiego bezpieczeństwa, zaproponowanej w czerwcu w Berlinie przed prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediew. Były kanclerz Niemiec powiedział, że potwierdziły się jego obawy związane z uznaniem niepodległości Kosowa. Jak ocenił, krok okazał się wzorcem dla innych tzw. zamrożonych konfliktów. - Niebawem będziemy mieć do czynienia z coraz większą liczbą "państw de facto", które będą uznawane przez mniejszość wspólnoty międzynarodowej. Wywołana przez przypadek Kosowa negatywna i sprzeczna z prawem międzynarodowym dynamika musi zostać zatrzymana - powiedział Schroeder. Jako szef niemieckiego rządu Gerhard Schroeder prowadził politykę zbliżenia z Moskwą i utrzymywał przyjacielskie kontakty z ówczesnym prezydentem (obecnie rosyjskim premierem) Władimirem Putinem. Były kanclerz jest szefem rady nadzorczej konsorcjum Nord Stream, które buduje łączący Rosję i Niemcy Gazociąg Północny po dnie Bałtyku.