Prasa przedstawia zastrzelonego Andreę Santoro jako męczennika. "Corriere Della Sera" stwierdza, że jego morderstwo jest zapowiedzią długiej, krwawej i bolesnej kampanii świata islamu przeciwko chrześcijanom. Podkreśla się, że ksiądz zajmował się sprawami dialogu muzułman z chrześcijanami. Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kardynał Jose Saraiva Martins, w wywiadzie dla gazety "La Repubblica" apeluje jednak o wstrzymanie się z ocenami islamistów od czasu przedstawienia wyników dochodzenia. Jego zdaniem, błędem jest mówienie o wojnie religijnej. Pochodzący z diecezji rzymskiej 58-letni ksiądz zginął tuż po mszy w pobliżu swojego kościoła w tureckim portowym mieście Trabzon nad Morzem Czarnym. Zabił go najprawdopodobniej islamski fanatyk. Świat islamski wstrząsany jest falą zamieszek po kolejnych publikacjach karykatur Mahometa. Pojawiły się wezwania do bojkotu produktów pochodzących z krajów, gdzie doszło do druku, a także groźby zamachów terrorystycznych. Muzułmanie uznają bowiem pokazywanie wizerunku proroka za świętokradztwo. Zabójstwo katolickiego księdza potępił papież Benedykt XVI. Wystosował telegramy kondolencyjne do wikariusza diecezji rzymskiej oraz wikariusza apostolskiego w Anatolii. Wyraził pragnienie, by przelana krew stała się zasiewem nadziei w budowie autentycznego braterstwa między narodami. "Głęboko poruszony tragiczną śmiercią księdza Andrei Santoro, zabitego w Trabzonie w chwili, gdy był pogrążony w modlitwie, pragnę zapewnić o moim szczerym udziale w bólu całego Kościoła Rzymu z powodu utraty tak szanowanego i żarliwego kapłana" - napisał papież w telegramie do kardynała Camillo Ruiniego, wikariusza diecezji rzymskiej, z której wywodził się duchowny.