Papiery, jakie podczas rejestracji wystawiają uchodźcom służby greckie, nie wystarczają już do przekroczenia granicy. Macedonia tłumaczy swoją decyzję tym, że są one często sfałszowane, i wymaga dodatkowych dokumentów, których uchodźcy w większości nie mają, ponieważ - jak twierdzą - zgubili je w podróży. Przez granicę przechodzi jedynie niewielka liczba osób. Pozostali czekają w okolicach Idomeni. W związku z tym zakazano przewozu autobusami uchodźców z portu w Pireusie na granicę grecko-macedońską. Tymczasem nie przestają przypływać tam kolejne promy z migrantami. Rano do Pireusu dotarły ponad cztery tysiące osób, które teraz koczują w porcie w oczekiwaniu na transport. Nie zgadzają się na przewóz do ośrodków dla migrantów w obawie, że nie będą mogły kontynuować swojej podróży. Serbia zamknęła swoją granicę dla Afgańczyków w piątek wieczorem, w sobotę to samo uczyniła Macedonia. Afgańczycy stanowią 1/3 wszystkich migrantów, którzy przybywają do Grecji.