Po ataku w Orlando, w którym zginęło 49 osób, Donald Trump ostro skrytykował Hillary Clinton i Baracka Obamę za bagatelizowanie zagrożenia terrorystycznego, a nawet zasugerował, że amerykański prezydent sprzyja islamistom. Miliarder oświadczył, że miał rację proponując wstrzymanie imigracji do USA z krajów muzułmańskich i zarzucił nielojalność społeczności muzułmańskiej w Stanach Zjednoczonych. Reakcję Trumpa negatywnie oceniło 51 procent Amerykanów, a pozytywnie - 25 procent. Wyraźnie lepiej wypadł Barack Obama, którego zachowanie po ataku pochwaliło 44 procent ankietowanych, a skrytykowało 34 procent. W tym samym sondażu 2/3 badanych krytycznie oceniło propozycję Trumpa tymczasowego zamknięcia amerykańskich granic przed muzułmanami. Krytyka reakcji biznesmana na masakrę w Orlando zbiega się z niezbyt dobrymi dla niego wynikami badań preferencji wyborczych. W dwóch niezależnych sondażach agencji Bloomberg i Reuters Clinton wyprzedza Trumpa o 12 punktów procentowych.