Premier Edouard Philippe rozpoczął cykl rozmów od spotkania z merem Paryża Anne Hidalgo. Już teraz wiadomo, że władze wykluczają możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego, ale też nie chcą rezygnować z planów podwyżek paliw. Rzecznik rządu Benjamin Griveaux, podkreślił, że priorytetem władz, jeśli chodzi o rozwiązanie obecnej napiętej sytuacji, jest dialog. Stąd rozpoczęcie przez premiera spotkań. Dziś Edouard Philippe rozmawia z przedstawicielami partii politycznych, a jutro z "żółtymi kamizelkami". Rzecznik rządu wyjaśnił, że premier ma omówić z nimi plany udzielania pomocy w związku z podwyżkami cen paliw. Chodzi także o wypracowanie wspólnego sposobu patrzenia na konieczność przekształceń w dziedzinie ochrony środowiska. Benjamin Griveaux podkreślił, że obecne władze nie mogą zostawiać następnym pokoleniom długu ekologicznego do spłacenia. Tymczasem w trybie przyśpieszonym rozpoczęły się rozprawy wobec pierwszych z ponad 400-stu zatrzymanych w Paryżu w sobotę chuliganów. Grozi im kara do sześciu lat pozbawienia wolności. Wczoraj w Paryżu zebrał się sztab kryzysowy z udziałem prezydenta Emmanuela Macrona, premiera Edouarda Philippe'a, ministrów spraw wewnętrznych i do spraw zmian ekologicznych oraz szefów służb. Z tego powodu premier Philippe odwołał wizytę w Katowicach - na szczycie klimatycznym COP24. W stolicy Francji dochodziło w sobotę do aktów wandalizmu. Protestujący podpalili wiele pojazdów i kilka budynków w środkowej i zachodniej części Paryża, wybijali szyby. Zniszczony został między innymi Łuk Triumfalny, na którym manifestanci wypisali sprayem hasła związane z protestem. Ucierpiała także rzeźba Marianny - symbolu Republiki Francuskiej.