Podczas zajść towarzyszących demonstracji w Paryżu co najmniej 60 osób zostało rannych. Wśród nich znalazło się 27 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. Do zamieszek doszło, gdy grupa ludzi podpaliła samochody i sklep na Placu Inwalidów, gdzie manifestacja się kończyła, niedaleko od kancelarii premiera Dominique'a de Villepina. Po apelach do manifestantów o rozejście się policja natarła na kilkaset osób, które rzucały w jej stronę butelki i kamienie. Jeden młody uczestnik demonstracji został ranny w głowę. W czwartkowej demonstracji w Paryżu wzięło udział 23 tys. studentów i licealistów. Demonstracje odbyły się także w wielu innych miastach Francji. Kontestowana ustawa dotyczy osób nie mających ukończonych 26 lat; pozwala pracodawcom zwalniać takie osoby bez podawania powodu w ciągu pierwszych 24 miesięcy ich pracy. W intencji ustawodawcy nowe przepisy mają zachęcić pracodawców do zatrudniania młodych, wśród których bezrobocie we Francji jest największe. Na piątek zaplanowano spotkanie na temat kontrowersyjnej ustawy premiera de Villepina z przedstawicielami największych central związkowych.