Do zdarzenia doszło na stacji benzynowej w centrum miasta około godz. 1 czasu miejscowego - poinformowała w środę policja. Trzej ciężko ranni mężczyźni zmarli w nocy po przewiezieniu do szpitala. Policja zabezpieczyła w pobliżu miejsca zdarzenia samochód i zatrzymała podejrzanego mężczyznę. Funkcjonariusze wszczęli dochodzeni ws. morderstwa. Na razie nie ujawniono szczegółów. Nie wiadomo też, czy zdarzenie miało bezpośredni związek z zamieszkami, podczas których zatrzymano w regionie 109 osób. Jak podaje BBC powołując się na świadków mężczyźni chcieli bronić swojej dzielnicy przed uczestnikami zamieszek. Według BBC prawdopodobnie właśnie wyszli z meczetu. Sanitariusze relacjonują, że kiedy przyjechali na stację zebrało się tam już około 80 osób. Również pod szpitalem, do którego przewieziono rannych zgromadziło się około 200 przedstawicieli "społeczności azjatyckiej" - jak pisze BBC. Ubiegłej nocy w Birmingham doszło do jednych z najpoważniejszych zamieszek w Wielkiej Brytanii. Czwartej nocy niepokojów do podpalania sklepów i starć z policją doszło również m.in. w Manchesterze i Liverpoolu. Spokojnie z kolei było w Londynie, gdzie skierowano dodatkowe oddziały policji. Jednak policja zaznacza, że noc była "relatywnie spokojna" i "bez porównania z poprzednią". Zobacz film: