Szefowa władz miejskich napisała na Twitterze, że jej celem było zawsze, aby godzina policyjna trwała tylko tyle, ile będzie to konieczne. "Uważam, że dzisiaj doszliśmy do takiego momentu" - dodała Rawlings-Blake nazajutrz po demonstracji, która kolejny dzień z rzędu przebiegała spokojnie. W sobotę po południu setki ludzi zgromadziły się na wiecu poparcia dla decyzji prokurator Marilyn Mosby w sprawie postawienia zarzutów morderstwa drugiego stopnia jednemu z policjantów, którzy brali udział w aresztowaniu 25-letniego Freddiego Graya, a pozostałym pięciu funkcjonariuszom - lżejszych zarzutów, w tym nieumyślnego spowodowania śmierci, napaści i nielegalnego zatrzymania. Bezprawne aresztowanie Według zeznań świadków 12 kwietnia policjanci ruszyli w pościg za Grayem i zatrzymali go, gdy zaczął uciekać na ich widok. Mieli postępować niezwykle brutalnie, powalając go na ziemię i skuwając mu ręce i nogi. Gray miał wielokrotnie prosić o pomoc lekarską, ale wezwano ją dopiero po 30 minutach. Zmarł tydzień po tej interwencji na skutek uszkodzenia rdzenia kręgowego. 35-letnia czarnoskóra prokurator, która objęła swą funkcję w styczniu, ogłosiła, że lekarz medycyny sądowej orzekł, iż Graya zamordowano. Mosby podkreśliła, że mężczyzna został bezprawnie aresztowany i policjanci nie reagowali na jego wielokrotne prośby o pomoc medyczną. Po postawieniu im zarzutów sześciu funkcjonariuszy policji stawiło się w piątek w miejskim areszcie. Wszyscy zostali zwolnieni za kaucją w wysokości od 250 tys. do 350 tys. dolarów. Sobotni wiec w Baltimore miał - jak zauważa agencja Reutera - pokojowy charakter w porównaniu z gwałtownymi zamieszkami, do których doszło w poniedziałek. W ich wyniku kilkunastu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa zostało rannych, a 250 osób aresztowano.