Wcześniej ulicami Aten w spokojnej atmosferze przeszło ponad 20 tysięcy manifestantów. Ulice patrolowało około siedmiu tysięcy policjantów. W tym roku podjęto wyjątkowe środki ostrożności. Co 20 metrów rozmieszczone były policyjne patrole. Z obawy przed rozruchami od wczesnych godzin zamknięte były domy handlowe, nieczynne centralne stacje metra. Demonstracja zakończyła się pod ambasadą USA. Ten kraj wspierał wojskową juntę w Grecji. Do niewielkiego incydentu doszło dziś także na terenie Politechniki Ateńskiej tuż przed przybyciem premiera Aleksisa Tsiprasa, który złożył tam wieniec dla uczczenia pamięci studentów, którzy zginęli podczas szturmu wojskowego na uczelnię. Zgromadzeni zaczęli wykrzykiwać hasła niezadowolenia z polityki rządu, prowokatorzy zamieszek zostali jednak natychmiast odciągnięci z protestującego tłumu. Wcześniej policja aresztowała kilka osób za posiadanie granatów hukowych.