O tym, że Węgrzy chcą zwrócić się z takim zapytaniem do Amerykanów poinformował doradca węgierskiego premiera ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Bakondi György. Jak powiedział, niepokój węgierskich władz wzbudziła publikacja, która ukazała się na łamach polskiego dziennika "Rzeczpospolita". Ryzyko zamachów w Berlinie, Budapeszcie i Warszawie Chodzi o wiadomość o tym, że amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza przekazała polskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ostrzeżenia "o groźbie jednoczesnych zamachów podczas dużych imprez masowych m.in. w Berlinie, Budapeszcie i Warszawie". Bakondi przyznał, że węgierski rząd dowiedział się o tym z polskich mediów, a ponieważ każdą informację dotyczącą zagrożenia terrorystycznego gabinet Viktora Orbana traktuje poważnie - podobnie jest i w tym przypadku. Doradca premiera jednocześnie dodał, że doniesienia "Rzeczpospolitej" nie przyczynią się do podwyższenia stopnia zagrożenia terrorystycznego. Obecnie na Węgrzech nadal obowiązuje trzeci - średni - stopień takiego zagrożenia.