Tureckie władze podają, że rebelianci z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) podłożyli w mieście Kiziltepe w prowincji Mardin przydrożną bombę; jej eksplozja zabiła trzy osoby i raniła co najmniej 25 osób. Wśród rannych jest co najmniej pięcioro dzieci w wieku od dwóch do pięciu lat - powiedział agencji Associated Press zastrzegający anonimowość przedstawiciel władz. W tym samym czasie bomba wybuchła w zabytkowej części miasta Diyarbakir - dodał rozmówca AP. Zginęło co najmniej czterech cywilów, a 13 osób zostało rannych. Wcześniej tego dnia w okręgu Uludere w prowincji Sirnak na południowym wschodzie kraju doszło do ataku bombowego, w którym zginęło pięciu tureckich żołnierzy, a ośmiu zostało rannych. Po załamaniu się rozejmu z PKK w lipcu zeszłego roku w zamachach i walkach w tym rejonie zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów. PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tys. osób, głównie rebeliantów.