Najpierw zamachowiec-samobójca zdetonował pas z ładunkami wybuchowymi w tłumie zebranym w pobliżu mauzoleum imama w Bagdadzie - znanej, pochodzącej z XVI-XVII wieku świątyni. W eksplozji zginęło 28 osób, a 63 zostało ranne. Następnie w wybuchu samochodów-pułapek z dzielnicach al-Dżadida i Fudailia zginęło 5 osób, a 36 zostało rannych. Setki tysięcy szyickich pielgrzymów tłoczyło się w środę na ulicach Bagdadu. Nad ich bezpieczeństwem czuwa 200 tysięcy policjantów i żołnierzy. Aby zapobiec zamachom, władze zakazały poruszania się po mieście motocykli i rowerów. Przed pięcioma laty w czasie pielgrzymki do świątyni imama Musy al-Kazima, w której uczestniczyło około miliona szyitów, na moście przez rzekę Tygrys doszło do wybuchu paniki w tłumie, gdy rozeszły się pogłoski, że wśród wiernych znajdują się zamachowcy-samobójcy. Zadeptanych bądź zepchniętych z mostu do rzeki zostało około tysiąca osób.