Wybuchy - zamachy nastąpiły w godzinach popołudniowego szczytu. Bombajska policja poinformowała, że liczba rannych sięga 464. Wybuchy bomb wywołały panikę i chaos na stacjach w 16-milionowym mieście - centrum handlowym i finansowym Indii. Wysoki przedstawiciel policji w Bombaju powiedział, że eksplozje były częścią dobrze skoordynowanego ataku. Przedstawiciel MSW powiedział w telewizji państwowej, że władze miały informacje o planowanym ataku, lecz nie wiedziano o jego czasie i miejscu. Do zamachów nikt się nie przyznał, lecz sposób ich przeprowadzenia przypomina taktykę stosowaną przez radykalnych islamskich bojowników kaszmirskich, którzy często przeprowadzają zamachy w indyjskich miastach. Po zamachach w Bombaju i na przedmieściach stan pogotowia ogłoszono we wszystkich większych miastach Indii. Wybuchy w Bombaju nastąpiły w kilka godzin po serii ataków, które z użyciem granatów przeprowadzili islamscy ekstremiści, zabijając osiem osób w głównym mieście indyjskiej części Kaszmiru, Śrinagarze. Kaszmir jest podzielony na części indyjską i pakistańską. Podejrzenia po zamachach kierowane są na muzułmańskie radykalne ugrupowania w Pakistanie. Władze Pakistanu z prezydentem Pervezem Musharrafem na czele wkrótce po zamachach potępiły je zdecydowanie, nazywając je "atakami terrorystycznymi". Indyjski premier Manmohan Singh zapowiedział "zwycięstwo" nad "diabolicznymi planami terrorystów". Zaapelował do ludności Bombaju o zachowanie spokoju.