Jak przekazał amerykański resort dyplomacji, ranni obywatele USA to podwykonawcy (contractors). Nie sprecyzowano, w jakim charakterze pracują oni w Afganistanie, ale często tym mianem określa się osoby zatrudnione w prywatnych firmach świadczących usługi w zakresie bezpieczeństwa i ochrony. Departament Stanu poinformował również o śmierci w zamachu dziewięciu Afgańczyków służących w ochronie ambasady USA. Jeden afgański strażnik jest uważany za zaginionego. Wcześniej afgańskie władze podały, że w wyniku potężnej eksplozji samochodu wyładowanego materiałami wybuchowymi nieopodal ambasady Niemiec zginęło co najmniej 90 osób, a ok. 400 zostało rannych, w tym wiele kobiet i dzieci. Władze zastrzegają, że bilans ofiar może się jeszcze pogorszyć. Dobrze poinformowane źródła zachodnie w Kabulu przekazały AFP, że do ataku użyto ponad 1,5 tony materiałów wybuchowych ukrytych w samochodzie cysternie z wodą. Według MSW, ładunki zdetonował zamachowiec samobójca. Krater, jaki powstał po wybuchu, ma 7 metrów głębokości. Nie jest jasne, co było celem ataku. W pobliżu niemieckiej ambasady znajduje się kilka innych ważnych placówek i urzędów. W silnie ufortyfikowanej dzielnicy znajdują się m.in. siedziby afgańskich ministerstw, rezydencja prezydenta kraju, placówki dyplomatyczne oraz kwatera główna sił NATO w Afganistanie. Wiele z tych instytucji informuje o poważnych stratach materialnych w wyniku eksplozji. Nikt nie przyznał się do ataku, do którego doszło podczas świętego dla muzułmanów miesiąca postu - ramadanu. Papież o zamachu w Kabulu: Odrażający atak W telegramie wystosowanym w imieniu papieża do ambasadora Zii Uddina Nezama watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin napisał, że na wiadomość o "odrażającym ataku" w Kabulu Franciszek składa kondolencje wszystkim dotkniętym przez ten "brutalny akt przemocy". Dodał, że papież modli się za ofiary i "zapewnia naród Afganistanu o swych stałych modlitwach o pokój". Treść depeszy ogłosiło biuro prasowe Watykanu.