Mecenas David powiedziała, że Ayoub el Khazzani był "zdumiony", gdy usłyszał zarzut terroryzmu. Twierdzi, że miał jedynie zamiar obrabować pasażerów pociągu, bo potrzebował pieniędzy. El Khazzani twierdzi również, że swoją broń, czyli karabin maszynowy Kałasznikowa, pistolet automatyczny Luger i nóż... po prostu znalazł w parku niedaleko dworca w Brukseli. 26-letni napastnik twierdzi, że nie oddał ani jednego strzału, bo jego broń zacięła się, a zaraz potem został powalony na ziemię i skrępowany przez pasażerów. Gdy adwokat Sophie David powiedziała mu o trzech rannych, był zaskoczony i powtórzył, że nawet nie słyszał strzałów. Te wyjaśnienia raczej nie zadowolą francuskich policjantów. Trudno im będzie uwierzyć w "cudowne" znalezienie w brukselskim parku śmiercionośnego arsenału. Dodatkowo el Khazzani był wcześniej notowany jako sympatyk radykalnych organizacji islamskich. Spędził również kilka miesięcy w Syrii.