Jeden z terrorystów z londyńskiego mostu pracował w stacji metra Westminster i miał dostęp do tunelu pod budynkami parlamentu, mimo że był znany policji i MI5. Co więcej, mężczyzna wystąpił w filmie telewizyjnym o brytyjskich dżihadystach. W jednej ze scen rozwija flagę tak zwanego Państwa Islamskiego. Pilnował bezpieczeństwa pasażerów Zastrzelony przez policję 27-letni Khuram Butt, bo o nim mowa, został zidentyfikowany przez śledczych. Informację o nim dwukrotnie przekazywano brytyjskiej policji. Pomimo tego nie został zatrzymany i dokonał zamachu w Londynie. Gazety zauważają, że jako pracownik londyńskiego metra zajmował się tak kluczową kwestią, jak bezpieczeństwo pasażerów. Wczoraj okazało się, że cytował Koran w swojej ostatniej wiadomości na WhatsApp na trzy dni przed atakiem, przygotowując się do popełnienia zamachów na ulicach stolicy Wielkiej Brytanii. Butt wysłał ostatnią wiadomość o godzinie 6:59 w środę. Zamiast swojego zdjęcia jego zdjęcie profilowe przedstawia wers z islamistycznej książki religijnej. Napisał również w swoim statusie na WhatsApp w dniu 10 maja: "Allah mówi (Koran 94: 6) - Rzeczywiście, z trudem, przychodzi ulga". Poglądy urodzonego w Pakistanie ojca dwójki dzieci, nazywanego przez bliskich Abz, były tak skrajne, że nazywał muzułmanów bez brody niewierzącymi, nie rozmawiał bezpośrednio z kobietami i został wykluczony z meczetu za nazywanie wiernych "nie-muzułmanami". Policja wiedziała, że jest niebezpieczny Były przyjaciel zamachowca poinformował policję, że Butt stał się zagorzałym zwolennikiem Ahmada Musa Jibrila, amerykańskiego islamskiego duchownego, który głosił dżihad przeciwko niewierzącym. "Zadzwoniłem na infolinię antyterrorystyczną. Rozmawiałem z funkcjonariuszem. Powiedziałem mu o naszej rozmowie i dlaczego myślę, że był radykalny, ale nie został aresztowany i pozwolono mu zatrzymać paszport. Zasygnalizowałem problem, wiem, że wielu innych zrobiło podobnie, ale władze nie zrobiły z tym nic" - komentuje w mediach. Erica Gasparri z Włoch, która mieszkała niedaleko zamachowca, powiedziała, że również poinformowała policję o podjętych przez Khurama próbach "prania mózgu" jej dzieci, które chciał przekonać do islamu. "Próbował radykalizować dzieci, szedł do parku i rozmawiał z nimi o islamie. Przychodził do domów i dawał dzieciom pieniądze i słodycze" - wspomina. Jak powiedziała Gasparri, policja poinformowała ją, iż jej spostrzeżenia zostały przekazane właściwym urzędnikom. To była pierwsza i ostatni informacja, jaką uzyskała od władz w sprawie radykała i zamachowca. Powściągliwość brytyjskich służb Wczoraj brytyjska policja ujawniła nazwiska dwóch z trzech zamachowców, którzy w sobotę w Londynie zabili siedem i ranili blisko 50 osób. Drugim napastnikiem był Rachid Redouane. 30-latek o korzeniach marokańsko-libijskich - nie był wcześniej znany policji. Poza prawdziwym nazwiskiem Rachid Redouane używał również fałszywego: Elkhdar, a także fałszywej daty urodzenia. Nad ustaleniem tożsamości trzeciego zamachowca śledczy wciąż pracują - tak brzmi wersja oficjalna. Natomiast według nieoficjalnych ustaleń telewizji "Sky News", nazwisko mężczyzny jest służbom znane, ale w jego wypadku zdecydowano się na pewną powściągliwość - a to ze względu na "międzynarodowy kontekst". Według informacji "Corriere della Sera" trzeci napastnik to Youssef Zaghba, syn Marokańczyka i Włoszki. Mężczyzna, podaje gazeta, został zatrzymany w zeszłym roku w Bolonii, gdzie mieszka jego matka. Zaghba próbował wtedy odlecieć do Turcji, a stamtąd udać się do Syrii. Bilans zamachu terrorystycznego w Londynie W sobotnim zamachu terrorystycznym w Londynie na moście London Bridge i na pobliskim targu Borough Market zginęło co najmniej siedem osób, a 48 zostało rannych. Kilkanaście osób nadal jest w stanie krytycznym. PK