Megrahi cierpi na raka prostaty i lekarze nie rokują mu długiego życia. Został przyjęty na ostry dyżur; nie jest w stanie z nikim rozmawiać - oświadczyło libijskie źródło, nie podając szczegółów dotyczących stanu Megrahiego. Jak powiedział rzecznik Centrum Medycznego w Trypolisie, Megrahi przechodził tam od kilku dni zabiegi i jest zbyt słaby, aby rozmawiać z dziennikarzami. Zwolnienie Megrahiego, byłego agenta libijskiego, skrytykowały USA oraz brytyjskie partie opozycyjne. Po powrocie do Libii Megrahi został przyjęty przez jej przywódcę Muammara Kadafiego, który podziękował premierowi Gordonowi Brownowi i królowej Elżbiecie II za "zachęcenie rządu szkockiego, by podjął tę historyczną i odważną decyzję". Opozycja brytyjska zarzuciła rządowi działanie na fali starań o poprawę stosunków z Libią, gdzie brytyjskie firmy ubiegają się o większy dostęp do złóż ropy i gazu. Premier Gordon Brown w środę odrzucił te zarzuty, przypominając, że Megrahiego zwolniły szkockie władze bez nacisków z Londynu. 57-letni Megrahi był jedynym z organizatorów zamachu na samolot amerykańskich linii lotniczych Pan Am, który w 1988 roku eksplodował nad szkocką miejscowością Lockerbie. Zginęło 270 osób, głównie Amerykanów. W 2001 roku Megrahiemu wymierzono karę dożywotniego pozbawienia wolności. Jak oficjalnie podano, motywem jego przedterminowego zwolnienia było to, iż jest śmiertelnie chory, a nie naciski polityczne czy interesy handlowe z Libią. Czytaj też: Kadafi przyjął terrorystę winnego śmierci 270 osób Terrorysta powraca do Libii, by umrzeć