Według rosyjskich policjantów, terrorystą okazał się 19-letni mieszkaniec Groznego Opti Mudarow. Chłopak chciał dostać się na koncert i dopiero w sali widowiskowej detonować ładunki, które miał zamocowane pod ubraniem. Został jednak zatrzymany przez policjantów i odpalił bombę w chwili, gdy stróże prawa sprawdzali jego dokumenty. Na miejscu zginęło 4 funkcjonariuszy czeczeńskiej policji, a kilku zostało rannych. - Gdyby terroryście udało się wejść na koncert, byłoby znacznie więcej ofiar - zauważył w rozmowie z dziennikarzami prezydent Czeczenii. Ramzan Kadyrow podkreślił, że "udało się uniknąć tragicznego w skutkach zamachu terrorystycznego, którego chciał w świąteczny dzień dokonać szatan".