Podczas wstępnego przesłuchania 27-letni Azimow, pochodzący z Kirgistanu obywatel Rosji, podkreślił, że jego udział w przygotowywaniu ataku był pośredni i polegał jedynie na wykonywaniu poleceń. "Mam w tym swój udział, ale nie bezpośredni. Dostałem rozkaz. Nie byłem świadom, że uczestniczę w akcji terrorystycznej" - powiedział Azimow w sądzie. Według śledczych Azimow "szkolił kamikadze Akbarżona Dżaliłowa", również pochodzącego z Kirgistanu obywatela Rosji, który prawdopodobnie dokonał zamachu. We wtorek sąd podjął decyzję, że Azimow, zatrzymany dzień wcześniej w okolicach Moskwy, pozostanie w tymczasowym areszcie do 3 czerwca. Azimow jest dziewiątym zatrzymanym w sprawie zamachu w petersburskim metrze. Pozostałych podejrzanych zatrzymano 6 kwietnia w Petersburgu i Moskwie. Siedmiu z nich pochodzi z państw Azji Środkowej. Z akt sprawy wynika, że trzech podejrzanych, w tym Azimow, pracowało w tej samej restauracji pod Moskwą. 3 kwietnia po południu 23-letni Dżaliłow zdetonował ładunek wybuchowy w wagonie metra w Petersburgu. Eksplozja nastąpiła między stacjami Siennaja Płoszczad i Technołogiczeskij Institut. Na razie nie są znane motywy działania terrorysty. Komitet Śledczy bada ewentualne związki mężczyzny z dżihadystycznym Państwem Islamskim, które do tego ataku się nie przyznało. Znajomi Dżaliłowa mówili, iż przejawiał on zainteresowanie islamem. Na razie nie ma dowodów na jego przynależność do jakiejkolwiek organizacji terrorystycznej. Według rosyjskich mediów wiele bliskich Dżaliłowowi osób walczyło w Syrii w szeregach dżihadystów.