Sześć dni po tragedii w Crocus City Hall na jaw wychodzą kolejne fakty. 6 marca CIA (Centralna Agencja Wywiadowcza - red.) wysłało komunikat do rosyjskich władz. "Dzień później powtórzono ostrzeżenie, tym razem publicznie" - wynika z publikacji "The New York Times" Wskazywano, że atak będzie miał miejsce w ciągu 48 godzin. Gdy termin minął, Kreml uznał działanie Waszyngtonu za szantaż. "Rosyjskie władze znacznie zmniejszyły poziom czujności" - czytamy. Zamach w Moskwie. Media: USA zataiły informacje "The New York Times" donosi, że Amerykanie wysłali ostrzeżenie o możliwym zamachu, ale zataili część informacji. Przekazano tylko te informacje, które uznano za niezbędne. Powodem miały być "wrogie stosunki" między oboma krajami. Waszyngton bał się, że Moskwa wykorzysta zdobytą wiedzę przeciwko Amerykanom. Chodziło o demaskację amerykańskich źródeł osobowych w Rosji oraz zastosowanych metod wywiadowczych. Przekazując informacje Moskwie, USA działało zgodnie z przepisami o "obowiązku ostrzegania". Amerykanie, posiadając konkretne dane wywiadowcze, dzielą się nimi nawet z nieprzyjaciółmi. Rosja. Zamach pod Moskwą Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek około godziny 19 czasu polskiego. W obiekcie pojawili się zamaskowani i uzbrojeni ludzie, którzy zaczęli strzelać do obecnych w środku. Według oficjalnych danych, podawanych przez stronę rosyjską, w ataku zginęły 143 osoby, a kolejne 372 zostały ranne. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie. Głos w sprawie zabrał Władimir Putin. - Wiemy, kto popełnił zbrodnię, teraz chcemy wiedzieć, kto ją zlecił - powiedział i dodał, że służby badają obecnie, jakie grupy miałyby w tym interes. Źródło: "The New York Times" *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! *