W eksplozji samochodu-pułpaki w Bejrucie zginęło w środę 10 osób, w tym antysyryjski deputowany Walid Eido, będący przypuszczalnie celem ataku. 65-letni Eido jest siódmym libańskim parlamentarzystą antysyryjskim zabitym w zamachu. - W Libanie od października 2004 r. wyłania się wyraźny ciąg morderstw i prób morderstw - ocenił amerykański prezydent George W. Bush zapewniając jednocześnie, że Liban może wciąż liczyć na poparcie USA. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał libańskie władze, aby zrobiły wszystko co w ich mocy w celu ujęcia sprawców zamachu. Zaapelował również do mieszkańców Libanu, aby nie dali się ponownie podzielić takimi próbami zastraszenia. - Rada Bezpieczeństwa ONZ potępia wszelkie próby destabilizacji Libanu, w tym polityczne morderstwa i inne akty terrorystyczne - oznajmiło skupiające 15 krajów gremium. Rada wezwała również sąsiadujące z Libanem kraje, aby podjęły współpracę w walce z terroryzmem. W Imieniu Unii Europejskiej zamach potępiły sprawujące w tym półroczu przewodnictwo we wspólnocie Niemcy. Tymczasem rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Sean McCormack ocenił, że ten akt terroru przyczyni się jedynie do tego, że politycy walczący o demokracje w Libanie nabiorą tym większego zdecydowania.