"Nie wiemy ostatecznie, czy sprawca był jeden, czy było ich kilku. Nie wiemy też z ostateczna pewnością, czy on lub ona mieli wspólników. Badania nie zostały ostatecznie zakończone" - powiedział Frank dziennikarzom w Berlinie. "Musimy być może oswoić się z myślą, że zatrzymany wczoraj wieczorem jako podejrzany obywatel Pakistanu ewentualnie nie był sprawcą lub nie należał do grupy sprawców" - podkreślił prokurator. Jak dodał, nikt do tej pory nie przyznał się do czynu. Śledczy przyjmują, że zajście była zamachem o podłożu terrorystycznym - powiedział Frank. Policja w pogotowiu "Nie jest jasne czy aresztowany mężczyzna to kierowca ciężarówki, która wjechała w poniedziałek w tłum zgromadzony na bożonarodzeniowym jarmarku w Berlinie - poinformował z kolei we wtorek wysoki rangą przedstawiciel policji w stolicy Niemiec". Na Twitterze berlińska policja podała, że jest w stanie pogotowia, ponieważ aresztowany Pakistańczyk zaprzecza, że przeprowadził atak. Policja zaapelowała do mieszkańców Berlina o zachowanie ostrożności.Wcześniej niemiecki dziennik "Die Welt" na swej stronie internetowej poinformował, powołując się na policję, że aresztowany Pakistańczyk nie jest sprawcą poniedziałkowego zamachu w Berlinie. "Mamy nie tego człowieka i w związku z tym mamy nową sytuację" - powiedział wysoki rangą przedstawiciel policji. Sprawca wciąż ma broń, jest na wolności i w dalszym ciągu może być niebezpieczny - podał "Die Welt", powołując się na to źródło w policji. Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere potwierdził wcześniejsze doniesienia mediów, że zatrzymany przez policję mężczyzna nie przyznaje się do winy. Co wiemy do tej pory? Do tragedii doszło w poniedziałek około godziny 20:15 w Berlinie. Pojazd wjechał na jarmark od strony słynnego Kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma i przejechał ok. 50 metrów, potrącając spacerowiczów. Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière powiedział podczas konferencji prasowej, że 18 osób jest bardzo poważnie rannych - podaje "The Guardian". W ataku zginęło co najmniej 12 osób. Domniemany zamachowiec Z ciężarówki próbował zbiec mężczyzna,. Domniemanego zamachowca udało się zatrzymać ok. godzinę po tragedii. Jak donoszą lokalne media, to 23-letni Pakistańczyk Naved B. Ze wstępnych informacji wynika, że mężczyzna miał przekroczyć niemiecką granicę 31 grudnia 2015 roku w Bawarii i zarejestrować się, jako uchodźca. Miał być również znany lokalnej policji ze względu na drobne przestępstwa, jakich się dopuścił. Pojawiły się również doniesienia, że Pakistańczyk często zmieniał swoją tożsamość. W nocy przesłuchiwano mężczyznę, który nie przyznaje się do winy. Ciało Polaka znalezione w szoferce W szoferce pozostawionej na miejscu zdarzenia ciężarówki znaleziono ciało Polaka z raną postrzałową. Wiadomo, że nie kontrolował on pojazdu i nie wiedział, że kierowca wjeżdża w tłum ludzi. Ciężarówka należała do polskiej firmy transportowej, dlatego tuż po zdarzeniu TVN24 skontaktował się z właścicielem firmy, do którego należał pojazd. Jak poinformował, planowany rozładunek samochodu został przesunięty na kolejny dzień. "Rozmawiałem z nim [z kierowcą] około południa. Mówił, że dziwna dzielnica, bo jedyni Niemcy, których widział, to ci którzy pracują w biurze, w tej firmie, gdzie miał się rozładowywać" - powiedział właściciel firmy o swoim ostatnim kontakcie z pracownikiem. Natomiast żona kierowcy od 16. nie mogła się do niego dodzwonić.