Ukradziona ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych w poniedziałek wieczorem wjechała w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym na Breitscheidplatz w Berlinie. Wśród 12 osób zabitych jest polski kierowca TIR-a, którego ciało znaleziono w szoferce pojazdu. Jak podają media, musiało dojść do walki między zamachowcem a polskim kierowcą. "Dziękujemy Polskiemu MSZ oraz Polskiej Ambasadzie w Berlinie za brak pomocy i milczenie" - taki komunikat opublikowała we wtorek na Facebooku firma Ariela Żurawskiego, której pracownik zginął podczas zamachu terrorystycznego na bożonarodzeniowym jarmarku w Berlinie. Rzeczniczka MSZ Joanna Wajda odnosząc się do zarzutów, że przedstawiciele firmy transportowej spod Gryfina nie mogli nawiązać kontaktu z MSZ, napisała: "MSZ już po godz. 21-ej 19 grudnia skontaktowało się z firmą transportową, do której należy TIR, zapewniając o swojej pomocy". "Dalszą opiekę zapewniają też zgodnie z procedurami władze lokalne" - napisała. Firma transportowa potwierdziła na Facebooku, że udało jej się nawiązać kontakt z MSZ. O pomocy dla rodziny zabitego Polaka mówił w środę sekretarz stanu w KPRM Paweł Szefernaker. "Wojewoda zachodniopomorski, ponieważ polska ofiara tego zamachu pochodzi z województwa zachodniopomorskiego, z Gryfina pod Szczecinem, jest od wczoraj w kontakcie z rodziną - powiedział w TVN24. - Otoczył także na prośbę pani premier pan wojewoda rodzinę opieką".