Opioła powiedział we wtorek PAP, że z okoliczności, które znane są do tej pory, wynika, iż oprócz ofiar spowodowanych samych wjazdem na teren kiermaszu bożonarodzeniowego w Berlinie, zdarzenie jest bardzo tragiczne także dla naszego obywatela i jego rodziny oraz bliskich.Dziwi go, dlaczego nie wzbudziło alarmu niemieckich służb to, że samochód, który wykorzystano do zamachu, znalazł się w dzielnicy zamieszkiwanej wyłącznie przez uchodźców muzułmańskich - Pakistańczyków i Afgańczyków. "Dlaczego takie dzielnice nie są monitorowane, dlaczego ten samochód w ogóle tam się znalazł i nie został skierowany w inne miejsce" - pytał poseł. "Od dawna wiemy, że tzw. Państwo Islamskie w instrukcjach dla tego rodzaju zamachowców terrorystycznych wskazuje użycie takiego sprzętu - czyli ciężarówki" - zaznaczył. Przypomniał, że według tego schematu odbył się zamach w Nicei, we Francji udaremniono też kilka przypadków przygotowywania takich ataków. "Gdzie była niemiecka policja?" Opioła jest też zaskoczony, dlaczego taka impreza, jak targi świąteczne - jedne z największych w Berlinie - nie były zabezpieczane przez policję. "Gdyby nie przypadkowa osoba, która ścigała kierowcę, który uciekł z ciężarówki, prawdopodobnie nie zostałby on złapany. Gdzie była niemiecka policja? - pyta. - To kluczowe pytanie, bo być może nie doszłoby do tej tragedii - dodaje. Ciężarówka wjechała w tłum W poniedziałek wieczorem ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych wjechała w tłum ludzi na terenie jarmarku świątecznego w okolicach dworca ZOO w Berlinie. Według ostatniego bilansu, zginęło co najmniej 12 osób, a 48 zostało rannych, w tym część ciężko. Policja aresztowała mężczyznę podejrzanego o kierowanie pojazdem. W aucie znaleziono też ciało polskiego kierowcy.