Szef kabulskiej policji Abdul Rahman Rahimi powiedział, że wśród ofiar śmiertelnych i rannych są zarówno członkowie afgańskich sił bezpieczeństwa jak i cywile. "Wielu rannych jest w ciężkim stanie" - poinformował rzecznik ministerstwa zdrowia Mohammed Ismail Kawusi sugerując, że bilans ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć. Wcześniej informowano o siedmiu zabitych i 327 rannych. Rzecznik afgańskiego MSW Sedik Sedikki oświadczył, że po ataku samobójcy nastąpił ostrzał. Zamach miał miejsce w pobliżu siedziby ministerstwa obrony Afganistanu i pałacu prezydenckiego w godzinach porannego szczytu. "Wiosenna ofensywa" talibów Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid poinformował, że atak przeprowadzili bojownicy talibscy; po wybuchu doszło do strzelaniny z policjantami wewnątrz budynku agencji bezpieczeństwa. Talibowie nasilili swoje ataki na afgańskie siły bezpieczeństwa po ogłoszeniu w zeszłym tygodniu "wiosennej ofensywy". Tuż po wybuchu w okolicy ambasady USA w Kabulu było widać unoszący się czarny, gęsty dym. Z budynku amerykańskiej placówki, która znajduje się niedaleko siedziby misji NATO w Afganistanie, dobiegał dźwięk syreny alarmowej. Ani ambasada ani misja NATO nie ucierpiały w wyniku eksplozji.