W sobotę rano na parkingu czwartego terminalu międzynarodowego lotniska Barajas w Madrycie eksplodował samochód-pułapka. Według najnowszych informacji, jedna osoba zginęła, a lekko rannych zostało 26 osób. Jak podało hiszpańskie radio, przed wybuchem na lotnisko zadzwonił anonimowy członek z ostrzeżeniem, że podłożono bombę. Hiszpański premier powiedział w sobotę, że ze względu na eksplozję bomby zawiesza dialog z ETĄ. - Postanowiłem zawiesić wszelkie inicjatywy na rzecz dialogu - powiedział Zapatero na konferencji prasowej. Szef hiszpańskiego MSW Alfredo Perez Rubalcaba potępił zamach, który "łamie trwałe zawieszenie broni, które ETA ogłosiła przed dziewięcioma miesiącami". Tymczasem szef partii Batasuna, zdelegalizowanej za związki z ETA, stwierdził w sobotę, że mimo zamachu na lotnisku, proces pokojowy trwa. - Proces pokojowy nie tylko nie zakończył się, ale jest teraz potrzebny bardziej niż dotąd - powiedział szef politycznego skrzydła ETA Arnaldo Otegi. 22 marca ETA ogłosiła rozejm, po 38 latach zbrojnej walki o oderwanie od Hiszpanii Kraju Basków. W konflikcie zginęło dotąd ponad 800 ludzi. W ostatnim czasie w Hiszpanii nasiliły się obawy, że ETA może chcieć wycofać się z rozejmu, w związku z brakiem postępu w negocjacjach z przedstawicielami rządu w Madrycie.