Zamach na Donalda Trumpa. Są wyniki dochodzenia Secret Service

Amerykańska Secret Service przeprowadziła wewnętrzne dochodzenie, które wykazało "luki" podczas ochrony Donalda Trumpa na lipcowym wiecu w Pensylwanii. Wówczas doszło do zamachu na byłego prezydenta USA. Uchybienia mają dwojaki charakter. Szef Secret Service nie wyklucza konsekwencji dyscyplinarnych.

Secret Service. Zdj. ilustracyjneJOE RAEDLE / GETTY IMAGES NORTH AMERICA AFP

Donald Trump ma ochronę Secret Service, która przysługuje każdemu byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie polityk prowadzi kampanię wyborczą, chcąc ponownie objąć najważniejszy urząd w USA.

13 lipca, podczas wiecu w Butler w Pensylwanii, doszło do zamachu na Trumpa. Kula napastnika otarła się o ucho byłego prezydenta. Sprawca zginął na miejscu, zastrzelony przez snajperów Secret Service. Jednak fakt, że wcześniej był w stanie oddać strzały podczas wiecu, zrodził pytania o profesjonalizm agencji ochraniającej najważniejszych polityków USA.

Zamach na Donalda Trumpa. Śledztwo Secret Service

Wewnętrzne dochodzenie Secret Service wykazało luki w komunikacji oraz brak staranności agencji przed zdarzeniem - podaje Reuters.

Zobacz również:

Nagranie policyjne ujawnione przez CNN pokazuje akcję służb podczas zamachu na Donalda Trumpa

Wybory prezydenckie USA

Ujawniono nowy film z zamachu na Trumpa. "To była porażka"

Sebastian Przybył

Pełniący obowiązki dyrektora agencji przekazał w piątek, że "samozadowolenie" doprowadziło do naruszenia protokołów bezpieczeństwa i "w razie potrzeby zostaną podjęte działania dyscyplinarne".

Zamach na Donalda Trumpa. Ustalenia mediów

Jeszcze w lipcu CNN podawała, że nie jest jasne, jak 20-letni zamachowiec mógł wejść na dach budynku oddalonego od 130 m od Trumpa i oddać w jego kierunku strzały. Według doniesień medialnych zamachowiec wzbudził podejrzenia już na początku wiecu, kiedy miał podejrzanie się zachowywać w pobliżu wykrywaczy metalu.

Według źródeł agencji Associated Press, minuty przed zamachem część uczestników wiecu Trumpa wskazała zamachowca funkcjonariuszom organów ścigania.

Źródło "Washington Post" w Secret Service twierdzi, że pracownicy służby skarżyli się na brak wystarczających zasobów i przepracowanie.