Według pani minister, praktykowane obecne tłumaczenie wszystkiego - od tablic drogowych po ulotki władz lokalnych - sprawia, że niektórzy imigranci nie uczą się angielskiego. Przedstawiając nowe wytyczne dla instytucji publicznych, zaapelowała więc o ograniczenie tłumaczeń i położenie akcentu na integrację. Z danych przedstawionych przez brytyjskie media wynika, że władze lokalne wydają co roku ok. 25 mln funtów na tłumaczenia. Państwowa Służba Zdrowia przeznacza natomiast na ten cel co najmniej 55 mln. Rząd brytyjski znajduje się pod coraz większą presją opozycji, domagającej się zaostrzenia polityki imigracyjnej. Minister spraw wewnętrznych w gabinecie cieni David Davis zarzucił Partii Pracy, że nie doszacowała liczby imigrantów i nie przekazuje władzom lokalnym wystarczających funduszy na wydatki związane z nowymi przybyszami. Rząd twierdzi, że napływ pracowników z zagranicy był korzystny dla gospodarki, ale zdaniem krytyków nadmiernie obciążył usługi publiczne.