W Moskwie odbył się program telewizyjny "linia specjalna z Władimirem Putinem". To już 12 tego typu projekt, w którym rosyjski prezydent bezpośrednio odpowiadał na pytania obywateli, ze wszystkich regionów Federacji. Gość Polskiego Radia 24 Andrzej Załucki podkreślał, że to spotkanie z obywatelami miało przede wszystkim podtrzymać dobre notowania prezydenta i było dokładnie przygotowywane. Jak wyjaśniał, tematy są odpowiednio dobierane, pytania są zbierane wcześniej i selekcjonowane. Cała debata jest tak kontrolowana, by nie pojawiły się niewygodne tematy, czego dowodem była rozmowa o Krymie. Zdaniem Andrzeja Załuckiego, podczas spotkania Putin przede wszystkim próbował zespolić społeczeństwo, wskazując zewnętrzne zagrożenia, co ma mobilizować i jednoczyć. Dyplomata dodał, że przy okazji Putin uzasadniał aktywność rosyjską na Ukrainie dowodząc, że jej wschodnia część historycznie należała do Rosji.Andrzej Załucki odniósł się też do aktywności rosyjskich służb specjalnych na Ukrainie. Jego zdaniem, obecne wydarzenia mają zatrzeć błędy, jakie popełniły rosyjskie specsłużby. Podczas spotkania Władimir Putin zapewniał między innymi, że na wschodzie Ukrainy nie ma żadnych oddziałów rosyjskich, a Rosja nigdy nie planowała aneksji Krymu. Rosyjski prezydent stwierdził też, że na Ukrainie doszło wcześniej do pozakonstytucyjnego przewrotu i zbrojnego zamachu stanu. Jego zdaniem, władza w Kojowie proponuje ludziom ze wschodnich części kraju "pokazowy dialog", a nie realny.