Serbskie flagi państwowe są opuszczone do połowy masztów. Odwołano wszelkie imprezy rozrywkowe, a radio i telewizja nadają muzykę poważną. W kioskach ukazały się żałobne wydania gazet. "Największa zbrodnia w historii Serbii" - pisze dziennik "Nase novine". Wczoraj rano 60-letni mężczyzna, uczestnik wojny w Chorwacji w latach 90-tych, zastrzelił swojego syna, po czym zaczął strzelać do krewnych i sąsiadów, mieszkających w najbliższych domach. W sumie zabił sześciu mężczyzn, sześć kobiet i dwuletnie dziecko. Sprawca postrzelił następnie żonę i próbował sam się zastrzelić. Mężczyzna jest w stanie krytycznym, stan jego żony się poprawia. Motywy zbrodni nie zostały dotąd ustalone. Sprawca, który miał pozwolenie na broń, nie miał konfliktów z prawem ani nie leczył się psychiatrycznie.