Według opublikowanego wczoraj w Izbie Gmin raportu grupa ta "próbowała wprowadzić do szkół agresywną, islamistyczną agendę". - Ale, jak się okazuje wszystko to robione było na mniejszą skalę, niż spekulowała część mediów - podkreśla rozmówczyni Polskiego Radia. - W szkołach tych nie było bezpośrednich prób radykalizowania młodzieży. Chodzi raczej o serię przypadków pokazujących, że pośród społeczności muzułmańskich wykluwają się dyskursy samowykluczenia - mówi Sara Silvestri. Doktor Silvestri dodaje, że często podobne grupy wmawiają ludziom, że są dyskryminowani i nadużywają określenia "islamofobia". Jej zdaniem obawy przed oskarżeniami o uprzedzenia utrudniały też działanie w tej sprawie lokalnym władzom. - Obawy muzułmanów są czasem monopolizowane przez islamistyczne grupy. Robią one tym ludziom krzywdę, wdrukowując im obraz siebie jako ofiar, a nie aktywnych obywateli wnoszących wkład do społeczeństwa - mówi politolog. Równocześnie Silvestri podkreśla, że grupy opowiadające się przeciwko integracji ze społeczeństwem są na Wyspach rzadkością, a medialna uwaga, którą przyciągają, sprawia czasem, że obserwator z zewnątrz rozciąga ich poglądy na ogół społeczności muzułmańskiej.