- Na Ukrainie ma miejsce kolejna próba sił. Prezydent Wiktor Janukowycz, zachęcony deklaracją ministra finansów Rosji, że kupi ona kolejną transzę ukraińskich obligacji, usztywnił swoje stanowisko. Z kolei opozycja forsuje daleko idące rozwiązania, czyli powrót do konstytucji z 2004 r. i wcześniejsze wybory prezydenckie, co jest groźne dla obozu prezydenta Janukowycza - powiedział Zalewski, komentując w rozmowie z PAP zaostrzenie sytuacji na Ukrainie.Jego zdaniem żadna ze stron konfliktu nie ma takiej siły, aby narzucić swoją wolę drugiej. Janukowycz traci poparcie we wschodnich regionach kraju, gdzie zakorzeniona jest jego Partia Regionów. Opozycja zaś, choć stara się współpracować, jest podzielona i nie kontroluje sytuacji na ulicach Kijowa - uważa europoseł PO. - Na tym korzystają politycy radykalni, którzy widząc, że nie można spodziewać się politycznego rozwiązania kryzysu, próbują doprowadzić do rozwiązania na ulicach - powiedział. - To wszystko grozi totalnym chaosem na Ukrainie, gdzie lokalne administracje będą przejmować coraz częściej i coraz więcej zadań państwowych, nie mając zarazem możliwości finansowych wypełniania tych funkcji. W ten sposób może dojść do stopniowego podziału Ukrainy. To najgorszy wariant, zwłaszcza jeśli będą temu towarzyszyć demonstracje, których konsekwencją znów może być rozlew krwi. Jestem przerażony tym, że po okresie względnego spokoju znów na Ukrainie zginęli ludzie"- dodał. Zdaniem Zalewskiego zaostrzenie sytuacji na Ukrainie jest na rękę Rosji, która wywołała kryzys i jest w niego zaangażowana. - Im bardziej Ukraina się dzieli, im bardziej prezydent nie jest w stanie porozumieć się z opozycją i im bardziej rozwiązuje konflikty przy użyciu siły, tym bardziej uzależnia się on od Kremla - ocenił europoseł. - Polityka Rosji zmierza do tego, by Janukowycz nie ustępował opozycji i uzależniał się coraz bardziej od Kremla. To jednak może doprowadzić do rozpadu Ukrainy, co miałoby katastrofalne konsekwencje także dla UE. W związku z fatalną sytuacją ekonomiczną, chaosem można się spodziewać katastrofy humanitarnej, napływu uchodźców oraz sytuacji, w której niestabilność na Ukrainie będzie wymagać coraz większych środków od UE oraz będzie pożywką dla różnego rodzaju żywiołów radykalnych - powiedział Zalewski. W jego opinii UE może pomóc w wypracowaniu politycznego porozumienia na Ukrainie, oferując program wsparcia na stabilizację budżetu tego kraju, adekwatny do sytuacji Ukrainy oraz uzależniony od przeprowadzenia reform politycznych i gospodarczych. Zalewski uważa, że oferowane do tej pory wsparcie w postaci pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz pomocy makrofinansowej z UE nie jest dostosowane do sytuacji Ukrainy, bo jego założeniem jest "rezygnacja z wszelkiej polityki socjalnej". - Dla każdego rządu na Ukrainie byłoby to nie do przyjęcia. Reformy w tym kraju można wdrażać wyłącznie stopniowo - podkreślił Zalewski. - Jeżeli UE nie przedstawi propozycji, która byłaby adekwatna do sytuacji Ukrainy dzisiaj, będzie musiała w ciągu kilku miesięcy zmierzyć się z jeszcze gorszą sytuacją, polegającą na osłabieniu władzy centralnej (na Ukrainie) i przejmowaniem na wielu obszarach inicjatywy przez władze lokalne, które nie mają środków, by zaspokoić potrzeby gospodarcze i socjalne swoich społeczeństw - dodał europoseł.