Według policji przedstawienie Matki Boskiej z tęczową aureolą "obraża uczucia religijne innych osób". 51-latka usłyszała zarzut z art. 196 Kodeksu Karnego. Wywołało to szereg kontrowersji nie tylko w Polsce. Zdarzenie odnotowuje na Twitterze Amnesty International. "Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, że Elżbieta Podleśna, polska działaczka na rzecz praw człowieka, została zatrzymana i przetrzymywana przez kilka godzin pod fałszywymi zarzutami po powrocie do Polski z podróży do Belgii i Holandii z Amnesty International" - czytamy na amerykańskiej stronie Amnesty International."Amnesty International wzywa polskie władze do zaprzestania nękania pokojowych demonstrantów i aktywistów w Polsce, w tym przez dowolne aresztowania osób,które bronią swoich praw" - dodano. O sprawie piszą zagraniczne media.Obszerny artykuł na ten temat zamieścił na stronie internetowej brytyjski "The Guardian". Dziennik zwraca uwagę, że szef MSWiA Joachim Brudziński nazwał plakat "kulturalnym barbarzyństwem". Cytuje też wypowiedź polityka o tym, że "żadne bajanie o wolności i 'tolerancji' nikomu nie daje prawa do obrażania uczuć ludzi wierzących". Z kolei agencja Associated Press zwraca uwagę, że we wtorek w Polsce planowany jest protest po tym jak "policja przetrzymywała przez kilka godzin aktywistkę Amnesty International w związku z zarzutami o zbezczeszczeniu najbardziej szanowanej w Polsce katolickiej ikony przez dodanie tęczy LGBT do aureoli". AP zaznacza, że Amnesty International nazwała zarzuty wobec Elżbiety Podleśnej "nieprawdziwymi". Jak podaje gazeta.pl, na zatrzymanie 51-latki zwracały też uwagę media rosyjskie, hiszpańska "La Vanguardia", rumuńska gazeta "Libertatea", czeski serwis idnes.cz czy irańskie wydanie portalu euronews.