"Mam przyjemność ogłosić, że pan Alek Sigley został wypuszczony dzisiaj na wolność w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej" - zakomunikował w parlamencie szef australijskiego rządu. Morrison sprecyzował, że władze KRLD wypuściły Sigleya w czwartek wczesnym rankiem. Sigley "bezpiecznie opuścił ten kraj i mogę potwierdzić, że również bezpiecznie powrócił" - powiedział szef australijskiego rządu. Podziękował szwedzkim władzom za pomoc w szybkim uwolnieniu Australijczyka. Agencja Reutera podaje, że władze Australii, które nie mają swego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Korei Płn., przeprowadziły intensywne poszukiwania Sigleya za pośrednictwem stron trzecich. Interesy Australii w Korei Płn. reprezentuje ambasada Szwecji. Zajmujący się tematyką północnokoreańską amerykański portal NK News, powołując się na niezidentyfikowane źródła, podał, że Australijczyk jest cały i zdrowy i przebywa w Chinach. "W ciągu dnia pojedzie do Tokio" - podał portal, dla którego pisał Sigley. W zeszłym tygodniu rodzina studenta informowała, że nie kontaktował się on ze znajomymi ani krewnymi od 25 czerwca, co było w jego przypadku niezwykłe. Jego ostatni wpis na Twitterze został opublikowany 24 czerwca. Nie jest jasne, z jakiego powodu Sigley został zatrzymany. Pochodzący z Perth mężczyzna studiował literaturę koreańską na Uniwersytecie Kim Ir Sena w Pjongjangu. Biegle włada językiem koreańskim. Był również przewodnikiem wycieczek zachodnich turystów odwiedzających totalitarną Koreę Płn. Samego siebie określał jako jedynego Australijczyka mieszkającego w Korei Płn.