Jej zbiory podlegały planowej grabieży, dewastacji i niszczeniu, sam zaś, wybudowany niemałym kosztem sił i środków, nowoczesny budynek został przez Niemców zrównany z ziemią. Do dzisiaj Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poszukuje 1314 obiektów utraconych przez Muzeum Śląskie, w tym między innymi 98 obrazów czy 580 zabytków z działu grafiki i rysunku. Historia Muzeum Śląskiego byłaby jednak niepełna, jeśli zapomniałoby się o tym, jak silny wpływ wywarło ono na inne, położone w ówczesnej, niemieckiej części Górnego Śląska - Górnośląskie Muzeum Krajowe (Oberschlesisches Landesmuseum), które powstało w tym czasie w niedalekim Bytomiu. Początków Muzeum w Bytomiu szukać musimy w roku 1909, kiedy to dwaj lokalni kolekcjonerzy - kupiec hurtownik Simon Macha i nauczyciel rysunku Hans Bimler - powzięli zamiar udostępnienia swoich zbiorów szerokiemu ogółowi mieszkańców miasta, i w ślad za tym, zainteresowania ich utworzeniem ośrodka zajmującego się poznawaniem i popularyzowaniem wiedzy na temat przeszłości Bytomia i jego najbliższej okolicy. Tworzone przez nich kolekcje składały się głównie z ceramiki śląskiej, odlewów z huty w Gliwicach i Berlinie, starych widoków i fotografii Bytomia i okolicy, a także broni oraz obrazów malarstwa XVIII i XIX wieku. Wraz z kilkoma innymi bytomianami Bimler i Macha już rok później tworzą Bytomskie Towarzystwo Historyczno-Muzealne, którego podstawowym zadaniem było - jak zapisano w Statucie Towarzystwa - gromadzenie rzeczy dawnych, zabytków przyrody, przedmiotów, dzieł sztuki i przemysłu, dokumentów i książek związanych z Górnym Śląskiem, a szczególnie z miastem Bytom, przechowywanie ich i udostępnianie w powstającym bytomskim muzeum. Borykając się z ciągłymi trudnościami lokalowymi, w roku 1922 zarząd Bytomskiego Towarzystwa Historyczno-Muzealnego powziął plan rozbudowy dotychczasowej siedziby, poprzez dobudowanie do istniejącego budynku kolejnego piętra. Po zakończeniu prac budowlanych, sfinansowanych między innymi przez bytomski magistrat, ale przede wszystkim z zaciągniętej na ten cel pożyczki, podwoje Muzeum w Bytomiu uroczyście otwarto 25 marca 1925 roku. Zamysł otwarcia Muzeum Śląskiego w Katowicach i ogłoszony publicznie w 1927 roku jego program, wywarł w Bytomiu - zarówno w Towarzystwie Historyczno-Muzealnym, jak i w magistracie - wielkie wrażenie. Jan Drabina w monografii bytomskiego muzeum podaje, iż: "(...) rozgłos propagandowy, jaki na niemieckiej części Górnego Śląska nadano planom utworzenia placówki w Katowicach (w założeniu znaczniejszej i bardziej zaangażowanej w sprawy narodowe), wzbudził niepokój również wśród niektórych bytomskich muzealników. Jednym z licznych dowodów na to jest pismo, jakie 5 listopada 1927 roku wystosował nowy kierownik działu prehistorii Heinrich Kurtz do bytomskiego magistratu, w którym napomniał zarządców Bytomia, by miasto nie zostało pod tym względem w tyle. Trzeba, dowodził dalej, by Bytom był górnośląskim bastionem kultury i stanowił odpowiedź na niebezpieczne zamiary Katowic, których władze są gotowe dać aż 80 tysięcy zł na utworzenie muzeum o charakterze nacjonalistycznym we wschodniej części Górnego Śląska. Przeciwstawienie się tym niebezpiecznym tendencjom było - jego zdaniem - obowiązkiem magistratu bytomskiego (...)". Ogłoszenie przez Tadeusza Dobrowolskiego programu powstającego Muzeum Śląskiego spowodowało także przyspieszenie budowy nowej siedziby bytomskiej placówki. Wznoszenie jej nowego, reprezentacyjnego gmachu rozpoczęto w czerwcu 1929 roku, a zakończono już rok później, przy czym prace wykończeniowe sal, przeznaczonych dla muzeum, trwały jeszcze do roku 1932. 24 października 1932 roku nowe muzeum zostało uroczyście otwarte dla zwiedzających, a działo się to w obecności między innymi nadburmistrza Bytomia, Adolfa Knackricka, i nadprezydenta Prowincji Górnośląskiej, Hansa Lukaschka. Na wniosek tego drugiego placówka otrzymała - w celu podkreślenia jej wiodącego charakteru w regionie - nazwę Górnośląskie Muzeum Krajowe (Oberschlesisches Landesmuseum). Jak pisze w przywoływanej już monografii bytomskiego muzeum Przemysław Nadolski: "Miało ono pokazywać wyłącznie niemiecki charakter Górnego Śląska, co podkreślił w przemówieniu inauguracyjnym archeolog dr Bolko von Richthofen z Hamburga. Powinno ono - jego zdaniem - zwalczać za pomocą naukowych metod twierdzenia polskiej nauki o prasłowiańskim i prapolskim charakterze Śląska. Jak podkreślał mówca: Przeciwstawiać się winno katowickiemu Muzeum Śląskiemu, które służyło celom politycznym Polski i zniekształcało obraz Górnego Śląska". Cele przyświecające twórcom muzeum precyzował napis umieszczony przy wyjściu z ekspozycji: "Pomóż nam badać, pomóż nam uczyć / pielęgnować to, co własne, bronić się przed tym, co obce / czcić nasze miasto i nasz region". W roku 1933 do władzy w Niemczech dochodzi partia narodowo-socjalistyczna, kierowana przez Adolfa Hitlera. Tym samym, dla państwa tego rozpoczyna się zupełnie nowy okres, którego efekty odbiją się niebawem na losach całej Europy. W roku 1934 nowym dyrektorem muzeum zostaje dr Franz Pfützenreiter, a postać ta już wkrótce odciśnie swoje piętno zarówno na historii Muzeum Śląskiego w Katowicach, jak i Landesmuseum in Beuthen. Niemal natychmiast po wkroczeniu do polskiej części Górnego Śląska zainteresowanie Niemców ogniskuje Muzeum Śląskie. Latem 1939 roku nieomal całkowicie już ukończony, budzący powszechne uznanie budynek Muzeum, stanowił imponujący i nowoczesny akcent w centrum Katowic. Jego przygotowane do ekspozycji zbiory zamykały się liczbami: 100 tys. eksponatów przyrodniczych, 1679 prehistorycznych, niemal 9 tys. etnograficznych, 2092 artystycznych, a do tego liczne pamiątki historyczne, biblioteka i archiwum ponad 5 tys. klisz fotograficznych. Sama tylko galeria malarstwa polskiego zgromadziła na ów czas niemal 280 pozycji, stanowiących, nie tylko w oczach dyrektora placówki dr. Tadeusza Dobrowolskiego, jedną z najbardziej kompletnych pośród galerii polskich. Wybuch II wojny światowej uniemożliwił jednak otwarcie nowoczesnej placówki. Wkrótce, w kręgach niemieckich decydentów, zapada decyzja o wywiezieniu jego zbiorów do Bytomia i przekazaniu ich tamtejszemu muzeum. Gmach Muzeum Śląskiego, jako nie pasujący do hitlerowskich wizji, postanowiono... zrównać z ziemią. Po 1 września 1939 roku muzeum w Bytomiu systematycznie powiększa swoje zbiory. Od 1941 roku trwa tworzenie galerii malarstwa niemieckiego, skupiającego dzieła powstałe na przestrzeni dwóch ostatnich stuleci. Działalność ta uzyskała mocne wsparcie samego gauleitera Prowincji Górnośląskiej Fritza Brachta, a za jej głównego pomysłodawcę uznaje się Ernsta Königera - ówczesnego kustosza bytomskiego muzeum i prawą rękę dr. Pfützenreitera. On też został osobą odpowiedzialną za wybór i zakup eksponatów. Nad finansowanym ze środków Prowincji przedsięwzięciem czuwał radca krajowy Georg Kate, późniejszy starosta krajowy Górnego Śląska. Nie narzekając na brak środków finansowych Königer ruszył w podróż po Rzeszy, gdzie stał się stałym bywalcem galerii, muzeów i aukcji dzieł sztuki. Utrzymywał także bezpośrednie kontakty z licznymi marszandami i prywatnymi właścicielami dzieł sztuki. Prowadząc taka politykę, bytomskie muzeum w latach 30. i 40. XX wieku mogło poszczycić się już około 120 dziełami, malowanymi różną techniką, z przewagą płócien pokrytych farbami olejnymi, ale też szkicowanymi ołówkiem i drzeworytami. Odnajdujemy wśród nich kilka obrazów Wilhelma Kuhnerta, Sigfrieda Haertela, Eugena Burkerta, Gustava Klimta, Adolfa von Menzela, Ludwiga Petera Kowalskiego, Friedricha von Amerlinga i pojedyncze: Rudolfa Misliwietza, Hanny Nagel, Hansa Zimbala, Daniela Chodowieckiego, Kerstinga, Roberta Rußa, Georga Nerlicha, Louisa Gurlitta, Adolfa Liera, Ludwiga Willroidera, Carla Schucha, Wilhelma Trübnera, Carla von Piloty, Andreasa Achenbacha, Karla Hegemeistera, czy Anselma Feuerbacha. Od roku 1942, podobnie jak na innych terenach III Rzeszy, także i w Bytomiu rozpoczyna się akcja wywozu dzieł sztuki. W zamyśle jej organizatorów ma ona ratować cenne eksponaty przed potencjalnym zniszczeniem ich w wyniku alianckich bombardowań. W praktyce jednak sprawia, iż wiele cennych zabytków zaginie i nie zostanie odnalezionych po dziś dzień. Bytomskie zbiory wraz z cenniejszymi dziełami z Katowic ewakuowano przede wszystkim do Prudnika i Miedar. W tej pierwszej miejscowości zbiory ukryte zostały w klasztorze franciszkańskim, w drugiej, przystanią w ich wędrówce stał się pałac baronów von Fürstenberg. Warto przypomnieć, iż prudnicki klasztor był jedną z tzw. "skrytek" Konserwatora Zabytków Prowincji Dolnośląskiej Güntera Grundmanna. W opracowaniu Józefa Gębczaka ("Losy ruchomego mienia kulturalnego i artystycznego na Dolnym Śląsku w czasie drugiej wojny światowej"), dotyczącym tego tematu przeczytać możemy: "Prudnik (Neustadt-Lindenvorwerk). Ważna składnica zaszyfrowana lit. »B« zorganizowana już w kwietniu 1942, zawierała pierwszy zbiór z Miejskich Zbiorów Sztuki we Wrocławiu. Jako pierwsza też została zabezpieczona w maju 1945 przez ekipę rewindykacyjną Ministerstwa Kultury i Sztuki z dyr. Stanisławem Lorentzem na czele. Ocalał w ten sposób największy zbiór śląskiej rzeźby średniowiecznej. Przewieziony do Bytomia, gdzie znalazł prowizoryczne pomieszczenie, wrócił do Wrocławia w 1947 roku. (...) W Prudniku i w klasztorze franciszkańskim pod Prudnikiem były też ukryte zbiory z Muzeum katowickiego i bytomskiego oraz inne ważne zbiory polskie". Jak czytamy w sprawozdaniu śląsko-dąbrowskiego Oddziału Muzeów i Ochrony Zabytków z czerwca 1945 roku, po zakończeniu działań wojennych na terenie Górnego Śląska w bytomskiej placówce odnaleziono: "180 obrazów galerii katowickiej (około 60% stanu przedwojennego), nieco zbiorów prehistorycznych, ludowych (ca 10% stanu przedwojennego), przyrodniczych i drobne fragmenty przemysłu artystycznego. Resztę zbiorów, zarówno katowickich jak i bytomskich wywieźli Niemcy do różnych miejscowości". Powojenna akcja rewindykacyjna prowadzona przez nowe polskie władze, doprowadziła do odzyskania części wywiezionych dzieł, jednakże losy zdecydowanej większości eksponatów nie są znane do dzisiaj. Jak wynika z dokumentów archiwalnych, skutecznie rewindykowano przede wszystkim eksponaty przyrodnicze i prehistoryczne. Przykładowo: - W kwietniu 1945 roku ekipa rewindykacyjna z pałacu w Miedarach przewiozła do Bytomia 22 skrzynie zawierające naczynia cynowe z XVII i XVIII wieku, okazy prehistoryczne, nieco eksponatów etnograficznych, klisze i fotografie z działu prehistorycznego oraz książki z biblioteki muzealnej. Wszystkie te przedmioty zostały wywiezione z Bytomia w roku 1944. - W Prudniku z kolei, w tym okresie, zabezpieczono dużą ilość rozmaitych eksponatów pochodzących z Muzeum Śląskiego, Muzeum w Bytomiu i muzeów wrocławskich. Jak pobieżnie oceniono, do ich przewozu potrzeba było aż 40 mniejszych samochodów ciężarowych. W listopadzie 1945 roku z prudnickiego klasztoru franciszkańskiego przewieziono do Bytomia 3 samochody ciężarowe mebli zabytkowych, a w siedzibie prudnickiego Starostwa Powiatowego pozostawiono przewiezione tam z klasztoru, między innymi: 38 obrazów malarzy niemieckich z XIX i XX wieku, 44 okazy ceramiki francuskiej i niemieckiej, 20 naczyń cynowych, 3 szafy motyli i owadów. Spośród obrazów pozostałych po galerii malarstwa Landesmuseum Oberschlesien, odnaleziono zaledwie część, w tym: "Wybrzeże morskie w nocy" pejzażysty Oswalda Achenbacha, "Pejzaż ze stawem" malarza i rytownika Ludwiga Willroidera czy "Burzę na morzu" Hermanna Meviusa. Pośród braków na szczególne wyróżnienie zasługuje kilka kobiecych aktów autorstwa znakomitego austriackiego grafika i malarza Gustava Klimta, czy piękna scena balkonowa "Romeo i Julia" pędzla niemieckiego malarza klasycystycznego Anselma Feuerbacha. Od 1992 roku polskie Ministerstwo Kultury gromadzi dane na temat strat wojennych dzieł sztuki z terenów znajdujących się w granicach Polski po 1945 roku. Prowadzona przez tę instytucję baza strat wojennych, jest jedynym ogólnopolskim rejestrem ruchomych dóbr kultury utraconych w wyniku II wojny światowej. Obecnie w bazie tej zarejestrowane są 23 obiekty pochodzące z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Wśród nich znajduje się 21 obrazów oraz dwie rzeźby: "Klotho" i "Atropos" autorstwa znanego wrocławskiego rzeźbiarza i grafika Joachima Karscha. Wśród poszukiwanych obrazów odnajdziemy natomiast między innymi: "Willę włoską na zboczu góry" Friedricha Oliviera, "Portret mężczyzny /von Falke-Plachetzki/" malarza religijnego i portrecisty Johannesa Bochenka, "Szwaczkę" Gottfrieda Juliusa Scholtza, czy "Hirten mit Rinderherde im italianischer Landschaft" Karla Steffecka. Poszukiwane są także, kolejny "Portret mężczyzny", tym razem autorstwa specjalizującego się w tematyce historycznej Juliusa Hübnera, "Portret Doktora Neigenfindt" i "Portret damy" Karla Josepha Raabe, "Prinz Waldemar von Preussen" pędzla Carla Wilhelma Wacha, autora znanego szeroko portretu generała Carla von Clausevitza, twórcy monumentalnego dzieła "O wojnie". Czy zaginiona kolekcja powróci kiedyś do Bytomia? Casus ujawnionego niedawno tzw. zbioru Gurlitta pozwala mieć nadzieję, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Maciej Bartków ----- Literatura: 1. "Muzeum Górnośląskie w Bytomiu. 100 lat dziejów", pod red. M. Dobkowskiego i J. Drabiny, Muzeum Górnośląskie w Bytomiu, Bytom 2011 2. Zespół akt Prowincji Górnośląskiej, Archiwum Państwowe w Katowicach 3. Baza strat wojennych MKiDN 4. J. Gębczak, "Losy ruchomego mienia kulturalnego i artystycznego na Dolnym Śląsku w czasie drugiej wojny światowej", Wrocław 2000, str. 31