Wciąż prowadzona jest akcja poszukiwawcza. Ekipy ratunkowe twierdzą, że samolot prawdopodobnie znajduje się na dnie morza, na głębokości około 40 metrów. Równocześnie sprawdzają też czy na pokładzie nie doszło do wybuchu. Eksplozję mieli słyszeć świadkowie, mieszkający na indonezyjskich wyspach Bangka i Belitung. Samolot przelatywał nad nimi w drodze do Singapuru. Dlatego ekipy ratownicze przeczesują ten archipelag w poszukiwaniu szczątków. Poszukiwania prowadzone są na morzu i z powietrza. Biorą w nich udział statki i samoloty sił zbrojnych Indonezji, Malezji, Singapuru i Australii. Swą pomoc zadeklarowały również Chiny. Należący do malezyjskiego przewoźnika Airbus A320 zniknął z radarów w niedzielę około godziny 6 rano czasu lokalnego w drodze z miasta Surabaya w Indonezji do Singapuru. Na pięć minut przed ostatnią znaną lokalizacją maszyny, jej pilot poprosił o możliwość wzniesienia się na wyższy pułap, ze względu na złą pogodę. Kontroler lotów nie wyraził jednak na to zgody ze względu na duże natężenie ruchu lotniczego nad Morzem Jawajskim.