"Daily Mail" informuje, że nandu osiąga wzrost do 170 centymetrów i wagę około 40 kilogramów. Ptak jest w stanie rozwinąć prędkość do 60 km/godz. Jest też rzeczywiście mocny w dziobie i ma po trzy ostre szpony na mocnych nogach, którymi jest w stanie "wypatroszyć człowieka", jak to obrazowo ujmuje "Daily Express". Właścicielka zbiegłego już przed miesiącem ptaka, Jo Clarke, prowadzi padok dla koni jeździeckich 15 kilometrów od Cambridge. Hoduje nandu dlatego, że wyjadają chwasty. Jak mówi, ptak przeskoczył przez ogrodzenie ze strachu przed odgłosami polowania z psami w okolicy i nie da się już zapewne złapać. - Nie trzeba się ich bać. W zeszłym tygodniu dałam trzy znajomym i brałam je na ręce. Ale mnie znają, obcym bardzo trudno je podejść, trzeba by je zapędzić do stajni, albo stodoły - powiedziała pani Clarke telewizji BBC. Jej zbiegły nandu dostał się do mediów dzięki zdjęciom, jakie zrobili mu spacerowicze, kiedy pasł się na polu rzepaku. - Wczoraj go widziano... Żyje i zdecydowanie ma się dobrze - powiedziała pani Clarke.