Humor - zważywszy na dramatyczne okoliczności - nieco niestosowny, co nie zmienia faktu, że głęboko osadzony w realiach. Bo jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego Europa nie pręży muskułów, właśnie otrzymał jedną z możliwych odpowiedzi. Zachód - bez USA - nie jest w stanie wywrzeć na Rosji militarnej presji.Kaukaska jesień średniowiecza Co nie znaczy, że przysłowiowym Ruskim wolno teraz wszystko. I że NATO nic nie może. Ano może - taka choćby Turcja. Oczywiście, nie chodzi mi o jawną interwencję tego kraju (istotnie, zainteresowanego Krymem, z uwagi na jego strategiczne położenie). Turcja ma co prawda potężną 800-tysięczą armię (drugą w NATO), będącą jedynym muzułmańskim wojskiem, które dokonało udanej implementacji zachodniej sztuki wojennej. Bardzo groźną armię - gdyby mierzyć konwencjonalne potencjały Moskwy i Ankary. Ale na takie szaleństwo - jak otwarty konflikt - Turcy rzecz jasna nie pójdą. I wcale nie muszą. Wystarczy, że spowodują gwałtowną aktywizację bojówek islamskich na Kaukazie. Czyniąc tam Rosjanom przysłowiową jesień średniowiecza. Wpływy tureckiego wywiadu w tak zwanym Emiracie Kaukaskim są ogromne, Ankara zaś już od dłuższego czasu przygotowuje sobie opcję destabilizacji Rosji w tym regionie. To taka wywiadowcza tajemnica poliszynela i - używając języka polskiej polityki - hak na Moskwę. Z Rosją się nie wygrywa Kreml zdaje sobie sprawę z tego zagrożenia. Może zatem czas - wzorem samych Rosjan - również pouprawiać niedźwiedzią dyplomację i wprost im taki scenariusz zapowiedzieć? Dołożyć groźbę sankcji i - przede wszystkim - zajęcia kont oligarchów, będących w istocie, w dużej mierze, słupami elit rosyjskiej władzy. Zwłaszcza to ostatnie dotknie Putina bardziej niż nawet ostra demonstracja wojskowa, na którą i rosyjski establishment, i zwykli Rosjanie, są trwale zaimpregnowani. Bo doskonale wiedzą, że z nim - z Rosją - się nie wygrywa. Próbował Napoleon, próbował Hitler; Polakom też się swego czasu dostało. Mimo dramatycznych doniesień z Krymu, nie sądzę, by doszło do wojny. Moim zdaniem Rosjanie, po prostu, ostro grają. Zastanawiam się jedynie, czy nie warto wziąć kilku kart z ich talii. Marcin Ogdowski, wydawca strony głównej INTERIA.PL, korespondent w Iraku i Afganistanie PS. Jeśli idzie o amerykańskie czołgi w Europie. W zeszły roku wszystkie zostały wycofane za ocean. Kilkanaście dni temu - gdy okazało się, że nie ma na czym szkolić nielicznych żołnierzy US Army pozostałych na kontynencie - część z nich wróciła. Całe 29 sztuk...